Zastanawiało mnie, czemu od czasu do czasu trafiają tą pisma od młodych ludzi o treści wręcz banalnej, oczywistej, łatwej do znalezienia na stronie, żeby nie powiedzieć głupiej i zupełnie niepotrzebnej, które zresztą nie mają nigdy dalszego ciągu, tzn. korespondencja nie jest kontynuowana.
Jakiś czas temu się dowiedziałem, o co biega. Otóż prowadzący zajęcia na uczelniach dają takie zadanie studentom: proszę w ramach zajęć skierować pismo do archiwum poprzez ePUAP.
Jako urząd mamy obowiązek odpowiedzieć na każde, nawet najgłupsze pismo, w miarę możliwości rzeczowo. Zużywamy papier, prąd i czas (a czas to pieniądz)... i poniekąd nerwy, bo naprawdę mamy co robić. A tu druk, wpływ, dekretacja, rejestracja, odpowiedź, teczka...
Ciekawe, jaka jest skala zjawiska i czy trafia to tylko na archiwa, czy inne urzędy też?
Mój oddział miał w zeszłym roku kilka takich, myślałem, że się skończyło, a tu w ciągu tygodnia dwa. Mam nadzieję, że to się nie spopularyzuje, a prowadzący zaczną myśleć.