Temat został wywołany dyskusją "ww. cennika dla użytkowników"
Jeszcze kilka lat temu w przypadku potrzeby wykonania kopii cyfrowej nie było alternatywy dla skanera. "Cyfraki" nie były w stanie zapewnić jakości pozwalającej na wystarczająco dokładne odwzorowanie oryginału.
Ale dziś?
Aby zacząć pozwalam sobie załączyć dwa fragmenty skanów.
Ważne nie jest tutaj skanowane dzieło ale kiedy i czym skany zostały wykonane.
Rzecz miała miejsce w Lublinie na kursie digitalizacji 18 października 2005. Przy okazji prezentacji sprzętu pokazano wyspecjalizowany skaner wielkoformatowy (niestety nie zapisałem jaki model, ale nie o to tu chodzi) podkreślając że tego typu urządzenie jest po prostu najlepsze do starych dokumentów itd. itp. Zaprezentowano działanie tego wspaniałego sprzętu i wykonano na moją prośbę skan jednej strony książki pisanej niemieckim gotykiem. Skan miał 39 MB (mam ten plik ale z oczywistych przyczyn nie moge zamieścić na forum).
Następnie poprosiłem o zrobienie fotki aparatem z matrycą matryca: 8.3 MP. Fotka została zapamiętana w JPG i miała 4MB (ten plik też oczywiście mam). Jako że zdjęcie wykonano "z ręki" i zostało źle wykadrowane obszar roboczy jaki pozostał na stronę książki to jakieś 5 milionów pikseli.
Następnie wyciąłem taki sam fragment z obu skanów, wydrukowałem i dałem do porównania w skali 1:1 kilku osobom. I zgaduj-zgadula który jest który? Oczywiście dla fachowca nie ma większej trudności ale czy trzeba kupować urządzenie za kilkadziesiąt tysięcy zł jeżeli można je znakomicie zastąpić urządzeniem ponad 10-krotnie tańszym, przenośnym, lekkim i przede wszytkim niewymagającym użycia silnego światła jeśli jest umieszcone na statywie?
Proponuję wydrukujcie to Państwo i spytajcie się samych siebie co by było gdyby fotka była wykonana aparatem umieszczonym na statywie mającym matrycę 12MP? Komu potrzeba byłoby większej rozdzielczości i po co?
A oto owe fragmenty skanów.
całe skany wyjściowe (skompresowane w JPG do 1MB żeby nie zawalać mojego serwera) można zobaczyć tu:
http://archiwum.neostrada.pl/skan.jpghttp://archiwum.neostrada.pl/fotka.jpgNa zdjęciu widać, że fotka była robiona z ręki. Poza obszarem książki widać w tle linijkę i światło skanera wielkoformatowego.
I jeszcze jedno: w każdym przypadku oznacza to koniec mikrofilmowania jako technologii drogiej i czasochłonnej w wykonaniu i udostępnianiu. A do tego jeszcze dającej przekłamany bo pozbawiony koloru obraz.