Niestety, 1 odcinek spełnił moje najgorsze przeczucia: mocno trzyma się stereotyp archiwisty jako starego, zakurzonego dziwaka w sfatygowanym płaszczu a la Gomułka (bo chyba raczej nie Colombo?
) i oczywiście nieznającego się na komputerze (wszystko ma w głowie!). Więc gdy psuje się "Cyfrowe archiwum" (obsługują policjanci), pada hasło: ?Bez Henryka ani rusz? (znaczy bez naszego archiwisty).
W samym archiwum panuje potworny bałagan, na regałach i nie tylko walają się jakieś pudła, akta, teczki, mówiąc oględnie - nieład i paździerz. Jest ciemno, szaro, buro, strasznie...
Jeśli chcemy promować wizerunek archiwisty jako ciekawego i nowoczesnego zawodu, to ten serial nam w tym nie pomoże, wręcz przeciwnie ? utrwali najgorszy stereotyp. Wielka szkoda?
1. PS. Jedno zaskoczenie: archiwum nie mieści się w piwnicy, tylko chyba na strychu, bo schody prowadzą w górę.
2. Henryk Talar (skądinąd świetny aktor przecież) reklamuje serial następującymi słowy: (cyt.) "Co znajdę w archiwalnych starych szufladach?"
Więc czegóż się spodziewać?