CytatNiemieccy historycy odnaleźli w Moskwie dokumenty przedwojennego polskiego wywiadu i policji. Według prawa międzynarodowego Rosja powinna je zwrócić. Ale nie chce
Historycy z Niemieckiego Instytutu Historycznego w Moskwie publikują skany pozyskanych materiałów w sieci.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,19272114,rosyjski-dowod-na-wybuch-wscieklosci-hitlera.html#ixzz3t34Qhjv7
Wszystkie skany można zobaczyć w internetowym archiwum Niemieckiego Instytutu Historycznego.
http://rgaspi-458-9.germandocsinrussia.org/de/indexes/values/1712
Zależy, czy to są nowe materiały, czy te, które już mamy w formie kopii uzyskane przez Wojskową Komisję Archiwalną w latach 90. Tak poza tym, to "Wyborcza" odgrzewa stare kotlety, bo o fakcie złodziejstwa polskich akt wywiadu wojskowego i Policji Państwowej przez Sowietów wiadomo od dawna.
Poziom dziennikarstwa szoruje po dnie: dziennikarzyna pisze o polskich archiwaliach w Rosji i nie poprosił o wypowiedź kogoś z NDAP?
Słabe to bardzo...
Prof. Cenckiewicz tak to komentuje na swoim Fb (cyt.):
"Szef CAW wspólnie z GW ogłasza nam "newsa" o zrabowanych przez NKWD materiałach polskiego wywiadu, których Rosjanie nie chcą nam zwrócić... Są to jednak sprawy znane od lat 90. W Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych powstała nawet "żółta książeczka" na temat archiwaliów polskich, które mają Rosjanie.
Poza tym dr Żak nie powinien mówić o udostępnianiu archiwów, bo sam jest potwierdzeniem zupełnie czegoś innego stosując w CAW praktyki rosyjskie w dostępie do archiwaliów."
Niusem niewątpliwie jest publikacja skanów przez Niemców, i tu pytanie: dlaczego to nie my mamy dostęp do tych materiałów?
Mieliśmy dostęp w latach 90. Władimir Bukowski doskonale opisuje ówczesną politykę archiwalną Moskwy. Natomiast potem zadecydowała polityka. I nie należy się spodziewać, że polepszenie stosunków z Rosją zapewni nam jakiś szerszy dostęp do naszych archiwaliów. Jedyna szansa na bezpośredni dostęp to jest jedynie kolejna smuta w Rosji. Wtedy należy korzystać, na ile się da.
W przypadku CAW w 100% zgadzam się z Cenckiewiczem co do hipokryzji tej instytucji.
Cytat: Hanna Staszewska w Grudzień 01, 2015,
Poziom dziennikarstwa szoruje po dnie: dziennikarzyna pisze o polskich archiwaliach w Rosji i nie poprosił o wypowiedź kogoś z NDAP?
Słabe to bardzo...
Prof. Cenckiewicz tak to komentuje na swoim Fb (cyt.):
"Szef CAW wspólnie z GW ogłasza nam "newsa" o zrabowanych przez NKWD materiałach polskiego wywiadu, których Rosjanie nie chcą nam zwrócić... Są to jednak sprawy znane od lat 90. W Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych powstała nawet "żółta książeczka" na temat archiwaliów polskich, które mają Rosjanie.
Niusem niewątpliwie jest publikacja skanów przez Niemców, i tu pytanie: dlaczego to nie my mamy dostęp do tych materiałów?
Co do poziomu dziennikarstwa chyba wszyscy się zgodzimy, rzepa lepiej nie pisze.
Natomiast dla mnie kluczowe jest co innego.
Cóż z tego, że powstała żółta, zielona czy czerwona książeczka? Czy to cokolwiek zmienia w dostępie do tych materiałów archiwalnych?
Natomiast niemieccy historycy działają na miejscu i mają efekty.
Natomiast my się cieszymy, że od lat 90 znamy te sprawy. Świetnie.
Swoją drogą o co miałby ten dziennikarzyna, gdyby wiedział nawet że jest coś takiego jak NDAP, zapytać Naczelnego Dyrektora. O znajomość tematu?
Jakoś nie widzę żeby zasób AAN powiększył się choćby o kopie cyfrowe tych materiałów.
I kolejny wywiad w powyższym temacie w GW:
"Rosja gra polskimi archiwami"
http://wyborcza.pl/1,75248,19279459,rosja-gra-polskimi-archiwami.html?utm_source=twitterfeed&utm_medium=twitter
brać skany od Niemców jeśli są w dobrej rozdzielczości
a dadzą?
Na początku lat 90. w szalonych dla Rosji latach władzy Jelcyna niemieccy archiwiści dysponując odpowiednimi argumentami wykorzystywali niepowtarzalne okazje, by uzyskiwać w różnej formie dostęp do radzieckich archiwów. Polskim archiwistom zabrakło wówczas z jednej strony owych argumentów z drugiej wyobraźni, by pójść ich śladem. A teraz jak mówią starzy Poznaniacy już po ptokach..
Ale nie łudźmy się, że od Rosji dostaniemy dostęp do naszych archiwaliów, bo o tym w 200% decyduje polityka.
Co do Niemców - można się z nimi dogadywać, ale skoro wszystko i tak wrzucają na swój Internet, to dostęp i tak będzie.