Proponuję więc wrócić do rzeczy:)
Otóż wydaje mi się, że nie powinno być chyba problemu z wprowadzaniem różnych norm do pracy archiwalnej, bo leży to przecież w kompetencjach Zakładu Naukowego Archiwistyki przy NDAP, a nie wyobrażam sobie, by ktoś tam mógł mieć jakieś wątpliwości w tej kwestii, tym bardziej, że zapisano to w regulaminie organizacyjnym NDAP, będącym załącznikiem do zarządzenia Nr 10 Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych z dnia 12.12.2007 r. http://bip.ap.gov.pl/dokument.php?iddok=1202&idmp=49&r=o
W paragrafie 17, określającym zadania Zakładu Naukowego Archiwistyki zapisano (cyt.)
..ależ Hanno, sama pisałaś o przepisach metodycznych, które są wprowadzane decyzją Naczelnego Dyrektora i nie są przestrzegane w archiwum poznańskim, czy Twoje nadzieje na skuteczne wprowadzenie normy do praktyki archiwalnej nie są jednak zbyt optymistyczne?
Na marginesie, par. 17 na który się powołujesz, może być on interpretowany tylko w związku z par. 8. Cytat jest więc pozbawiony istotnego kontekstu. W uzupełnieniu wypada też dodać, że są to zadania, które we wcześniejszym okresie nie należały do kompetencji Zakładu. Świadczy to tym porównanie treści cytowanego Zarządzenia nr 10 z Zarządzeniem nr 4 Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych z dnia 17 lipca 2003 r. w sprawie regulaminu organizacyjnego Naczlenej Dyrekcji Archiwów Państwowych, i z Zarządzeniem nr 1 Naczelengo Dyrektora Archiwów Państwowych z dnia 28 stycznia 2005 r. w sprawie regulaminu organizacyjnego Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych.
Wracając jednak do sprawy
Niezależnie od tego jakimi procedurami będzie wprowadzana norma nad którą dyskutujemy, jak wskazuje przykład poznański samo wprowadzenie unormowań metodycznych nie gwarantuje sukcesu ich stosowania. Pytanie "Dlaczego archiwiści nie lubią..." jest więc bardzo trafne, i sięga do istoty problemu jakim jest stosunek archiwistów do przepisów metodycznych, i ich stan ich wiedzy dotyczącej zróżnicowania znaczenia w działalności państwowej sieci archiwalnej wskazówek metodycznych wprowadzanych aktami Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych oraz norm i standardów międzynarodowych.
W świetle głosów, które już padły, do tezy Wojciecha "nie lubią" i do tezy Hanny "nie znają" należy dodać trzecią - archiwiści nie uważają, że konieczne jest stosowanie wszystkich obowiązujących przepisów do codziennej pracy, w której dominuje praktyka i (często) partykularna tradycja.
W dyskusji nad normą, aby była ona rzeczywistym standardem opracowania archiwalnego, konieczne jest więc przedstawienie takiej argumentacji, która uzasadniałaby praktyczne korzyści wprowadzenia zmian metodycznych; praktyczne, czyli usprawniające i pracę archiwisty, i usprawniające korzystanie z zasobu przez potencjalnych użytkowników archiwów państwowych. W tym kontekście należy odpowiedzieć sobie na pytanie czy zastosowanie normy o której dyskutujemy odpowiada takim potrzebom - czy usprawnia pracę archiwisty, i czy usprawnia ona korzystanie z zasobu przez typowych użytkowników zasobu przechowywanego w archiwach państwowych. Nie rozstrzygając o ostatecznej konkluzji, to właśnie od możliwości udzielenia pozytywnej odpowiedzi na oba te pytania równocześnie zależy sukces realizacji postulatu wprowadzenia normy w życie, tak aby nie stała się ona jedynie zapisem do realizacji. Uważam, że właśnie te dwa kryteria spełnione równocześnie powinny decydować o akceptacji bądź odrzuceniu rozwiązań proponowanych przez normę, bo tylko one gwarantuję jej przestrzeganie i rzeczywiste wprowadzenie do polskiej archiwistyki, o którym pisze Hanna.