Jak się wydaje i PDF jest już wystarczająco rozpowszechniony, żeby nie musieć wchodzić w nieśmiertelnego JPEGa którym trudno się zarządza (bo aby prezentować cały dokument wielostronicowy trzeba wielu plików) i jest znacznie "cięższy". Z całą pewnością więc wsparcie dla PDF-a będzie więc i za 20-30 lat dostępne. Czy możemy to samo powiedzieć o DjVu? Porównując do formatów analogowych: w swoim czasie na rynku "przeglądowym" walczyły gorszy VHS i lepszy Hi8. Wygrał gorszy VHS. I dziś można go ciągle łatwo odtwarzać.
Pozwole sobie sie wtracic, jako "typowy przyklad genealoga amatora".
Nie Hi-8 vs. VHS tylko Betamax vs. VHS!!!
PDF jest rozpowszechniony, jednak przedstawianie go jako zastepce wstretnego JPEG`a, ktory zejsc ze sceny nie chce jest bledem. PDF jest oparty o JPEG! Oczywiscie ma dodatkowe funkcje, ale w przypadku materialow archiwalnych wiekszosc z nich jest niedostepna (typu warstwa tekstowa itp.).
Poza tym, PDF ma wiele innych wad - wielkosc plikow (bo JPEG), fatalne przegladanie online (troche lepsze offline, ale w przypadku obrazkow wrzuconych pod przykrywka PDF`a jest niezbyt milo). Wydawaloby sie, ze zaleta PDF`a jest mozliwosc ograniczenia praw uzytkownika do kopiowania/drukowania zawartych w nim informacji - zlamanie tych zabezpieczen zajmuje pare minut (przy otwartym pliku do odczytu/znanym hasle).
Jezeli chodzi o wsparcie za 30 lat dla DjVu vs. PDF - nie widze powodu, zeby mialo sie czyms roznic. A nawet gdyby stalo sie tak, ze DjVu zostaloby zastapione innym formatem, to NAC moglby umiescic na swojej stronie otwarta przegladarke - czyli nie ma klopotu. W najczarniejszym scenariuszu mozna zawsze rozkompresowac DjVu i ponownie stworzyc plik w innym formacie (chociaz mam nadzieje, ze orginalne TIF`y pozostana w repozytorium...).
Dlaczego DjVu? 5 216 211. Co to za liczba?
Łączna liczba czytelników od dnia 2004-06-10
Oczywiscie nie wszystkie zbiory nadaja sie do przeksztalcenia w pliki formatu DjVu - sadze, ze nie ma przymusu trzymania sie jednego jedynego formatu - gdzie jest szybciej, latwiej i skuteczniej zrobic PDF`a, to czemu nie? Ale np. nie jestem w stanie sobie wyobrazic przegladania np. ciechanowskich ziemskich wieczystych powiedzmy 1758-68 (lata wziete z kosmosu) w PDF`ie - to sa takie ksiazeczki, co maja pol metra grubosci
)
I na koniec:
Co będziemy udostępniać? Głównie opis wzbogacane obrazami - tak więc chyba, podkreślam chyba bittorrent nie będzie tu się sprawdzał.
W tym punkcie oblecial mnie blady strach. Opis wzbogacony obrazami?
To w takim razie wszystko to, jest wielkim zawaracaniem gitary!
I tu juz nie pisze z punktu widzenia "typ. przyp. gen. am.", ale z punktu widzenia podatnika/amatora historyka (bo przeciez i tak w perspektywie 10 lat ucyfrowionych/udostepnionych nie bedzie tych materialow, ktore mnie interesuja z genealogicznego punktu widzenia)!
Po jakiego grzyba organizowac instutucje, ktora wyda pieniadze na stworzenie "opisu wzbogaconego obrazami"?
Przeciez takie rzeczy, to mozna pokazywac dzieciom na prelekcji! Gdzie w tym jest logika? Dla kogo to ma byc w takim razie?
AAAAaaa!!! Juz widze WBC, ktora umieszcza opis ksiazki wzbogacony obrazami!!! A co autor ma na mysli??? AAAAAA!!!
Ide na piwo!
Jan G.