Autor Wątek: Czy komisje metodyczne w archiwach są potrzebne?  (Przeczytany 38889 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Georg Jablonski

  • słuchacz(ka)
  • Wiadomości: 20
Odp: Czy komisje metodyczne w archiwach są potrzebne?
« Odpowiedź #30 dnia: Lipiec 08, 2009, »
Zapraszać na komisje metodyczne zawodowych archiwistów !!!!! Czy komisje są tylko dla osób wybranych przez Dyrektora?
eorg

Offline Hanna Staszewska

  • Moderator
  • st. kustosz(ka)
  • *****
  • Wiadomości: 1744
Odp: Czy komisje metodyczne w archiwach są potrzebne?
« Odpowiedź #31 dnia: Październik 07, 2009, »
Wątek "Czy komisje metodyczne w archiwach są potrzebne?" został założony w sierpniu 2007 r.
Okazuje się, że głosy o ich potrzebie lub też nie pojawiały się wśród "najwyższych władz archiwalnych", o czym świadczy następujący cytat:

"Zachęcając zatem środowisko akademickie do większej aktywności w tej dziedzinie [tj. do włączenia się w opracowanie archiwalnych przepisów metodycznych-HS], można tutaj jedynie zasygnalizować zmiany w podejściu do problematyki metodyczno-archiwalnej, jakie w ostatnim czasie dały się zauważyć w wypowiedziach najwyższych władz archiwalnych. Polegać one mają m.in. na znaczącym ograniczeniu - a może nawet na zawieszeniu na okres 5 lat - prac komisji metodycznych. Aktywność archiwów miałaby dzięki temu zostać skierowana na dokończenie ewidencjonowania zasobu".

Opinia ta została wygłoszona w trakcie Toruńskich Konfrontacji Archiwalnych w grudniu 2007 r., z których teraz ukazały się materiały drukiem. Cytat pochodzi właśnie z tej publikacji: J. Krochmal, Rola Zakładu Naukowego Archiwistyki NDAP w rozwoju polskiej metodyki archiwalnej, w: Toruńskie Konfrontacje Archiwalne, t.1, red. W. Chorążyczewski i A. Rosa, s. 72.       

Offline niedouczony

  • słuchacz(ka)
  • Wiadomości: 4
Odp: Czy komisje metodyczne w archiwach są potrzebne?
« Odpowiedź #32 dnia: Marzec 02, 2010, »

Chciałbym wrócić do wygasłego wątku komisji metodycznych. W całej dyskusji pojawia się w zasadzie wyłącznie sprawa opracowań zespołów, zatwierdzeń wstępów i inwentarzy.   
Przeglądałem tematy posiedzeń KM z ostatnich kilku lat. Faktycznie 80-90 proc. to opracowania zespołów. I słusznie. Absorbowanie jednak 8 osobowego gremium międzyarchiwalnego do zatwierdzenia kolejnego, 37-go już PGRN, tym razem w Pipidówce Małej, czy to nie jest zadanie ubliżające Komisji. Jej sens sprowadzał się chyba do poważniejszych spraw.
Co do reszty to już mam większe watpliwości. Przykłady z posiedzeń:
- Korekta daty skrajnej zespołu opracowanego
- Uznanie za opracowany dopływu do akt st. cywilnego jakiejś parafii z 1908 r. (1 jednostka?)
- Ocena spisów zdawczo-odbiorczych nowoprzyjętych zespołów.
Czy korektę daty (bo był dopływ jednostki, kilku jednostek uzasadniających taką korektę, to zadanie ponad możliwości dyrektora archiwum i trzeba się podpierać ?radą medrców?.
Dobrze jak się ma własną komisję, można na dwie godziny spotkać się i już. W komisji międzyarchiwalnej trzeba do większego archiwum dojechać a potem dojść w sumie 2 godziny, 2-3 godz. poobradować, i jeszcze przez 2 godziny wracać. W dużym po 2-3 wraca się do własnego biurka, w małym dzień ?przepadł?. takich dni w roku trochę się nazbiera (a jadą też dwie osoby).
Oczywiście taką datę można jakoś merytorycznie jeszcze ?obdyskutować?, tak samo np. przesunięcie jednostki między zespołami?
Instytucja rok temu otrzymała imię bohatera narodowego. Mamy jej akta, zespół jest otwartym. Skoro zmiana daty na KM, to nazwy tym bardziej. Komisja może zatwierdzić lub nie. Oczywiście zatwierdzi. Tylko czy to nie wystarczy podpis kierownika oddziału i dyrektora, w ostateczności jeszcze kolegium przy nim. Czasem zwykła literówka, a nawet wstydliwie niegramatyczne sformułowanie tytułu to nie rzecz oczywistej, zdroworozsądkowej, opisanej w ewidencji poprawki.
Czy do tak banalnych celów jest Komisja?
Ten rok ma być rokiem wielkich porządkowań ewidencji w archiwach ? bardzo mądra decyzja. Oczywiście będą korekty w stanie zespołów. Niektóre archiwa już takich korekt dokonywały i zatwierdzały je na KM. Jaki sens jest przedstawiania tego na KM. Komisja może jedynie przyjąć do wiadomości i tylko zatwierdzić. Jakie jest pole do dyskusji merytorycznej w takiej sytuacji. Pozostaje formalne podparciem się KM? Czy jeśli KM wspólna dwu archiwów nie zatwierdziła by tej korekty (różnica dwu jednostek) to znaczy, że ta różnica by z namaszczenia Komisji została odwołana? 


Offline Hanna Staszewska

  • Moderator
  • st. kustosz(ka)
  • *****
  • Wiadomości: 1744
Odp: Czy komisje metodyczne w archiwach są potrzebne?
« Odpowiedź #33 dnia: Marzec 03, 2010, »
Nic dodać, nic ująć...
No cóż, powyższe rozważania są chyba raczej smutne...

Pytanie "Czy komisje metodyczne w archiwach są potrzebne?" zadałam na forum w sierpniu 2007 r.
Wtedy tez od razu odpowiedziałam na nie:
Cytuj
Od razu uspokajam: osobiście uważam, że są potrzebne.
Ale zastanówmy się, co zrobić, aby usprawnić ich prace???
Od tego czasu sporo dyskutowaliśmy, rozważaliśmy różne pomysły racjonalizatorskie...
Niestety...
Mam wrażenie, że po 2,5 roku jesteśmy w tym samym miejscu, a nawet chyba nastąpił regres (przypominam o Decyzji nr 28 NDAP z 23 września 2008 r., o której też dyskutowaliśmy na forum).
 
Zastanawiam się, czy teraz też bym odpowiedziała tak samo...
Może czas dojrzeć do postawienia tezy: Komisje metodyczne w archiwach nie są potrzebne...
Oczywiście w takiej formie, w jakiej działają obecnie.
Bo zastanówmy się: opracowanie zasobu jest jedyną dziedziną działalności archiwów, gdzie decyzje podejmuje kolegialny organ (pomoce ewidencyjne, czyli inwentarze i spisy zdawczo-odbiorcze w przypadku uproszczonego opracowania zatwierdza właśnie komisja metodyczna).
Czy archiwa zakładowe są tworzone przez jakieś komisje?
Czy wnioski o brakowanie na przedpolu archiwalnym są zatwierdzane przez jakieś komisje?
Czy kwestie związane z udostępnianiem materiałów archiwalnych są roztrząsane przez jakieś komisje?
Itd...
Dlaczego więc w przypadku opracowania odpowiedzialność za nie jest rozmyta za pomocą wieloosobowych komisji...

 


Offline nikodem.b

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 144
Odp: Czy komisje metodyczne w archiwach są potrzebne?
« Odpowiedź #34 dnia: Marzec 03, 2010, »
Cytuj
Bo zastanówmy się: opracowanie zasobu jest jedyną dziedziną działalności archiwów, gdzie decyzje podejmuje kolegialny organ
Przepraszam, że się wcinam - jako kompletny laik. Ale proszę mi powiedzieć, co w tym złego, że decyzje podejmuje się w archiwach państwowych kolegialnie w odniesieniu do opracowania zasobu? Jeżeli ma się to przyczynić do właściwego opracowania również pomocy ewidencyjnych (sprawa niebagatelna dla użytkowników archiwów), to bardzo dobrze! Z faktu, że inne dziedziny działalności archiwów nie są objęte taką formą podejmowania decyzji nie musi chyba od razu wynikać konieczność likwidacji komisji metodycznych. Jak sądzę, Pani Hanna myli się także co do owego "przedpola". Zanim utworzono archiwum zakładowe w moim macierzystym zakładzie pracy, pracownik archiwum państwowego przeprowadził bardzo szczegółową ekspertyzę. Podobne ekspertyzy odbyły się także w innych odziałach zakładu w całej Polsce. Zatem nie było to całkiem działanie ad hoc! Zaś co do brakowania dokumentacji - to właśnie komisja oceny dokumentacji niearchiwalnej, powoływana przez dyrektora zakładu pracy, podejmuje decyzję, co do zasadności wybrakowania akt. Zdaje się, że wątpliwości związane z kwalifikacją akt w archiwach państwowych rozstrzygają także właściwe komisje. Czyż nie?
Pozdrawiam
Nikodem

Offline Andrzej Choniawko

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 182
Odp: Czy komisje metodyczne w archiwach są potrzebne?
« Odpowiedź #35 dnia: Kwiecień 01, 2010, »
Niedawno podczas obrony pracy doktorskiej na temat ... (ustawa o ochronie własności intelektualnej) doktoranta...(ustawa o ochronie danych osobowych) na uczelni w... (ustawa o ochronie informacji niejawnych) doszło do ciekawej dyskusji. Otóż po odczytaniu etuzjastycznych recenzji i wypowiedziach w dyskusji podkreślających wysoki poziom pracy i bezprecedensowo szerokie wykorzystanie bazy źródłowej w tym źródeł archiwalnych, których istnienia nikt dotąd nawet nie podejrzewał zabrał głos...(ustawa o ochronie danych osobowych) stwiedzając, że zasługi doktoranta są wysoce wątpliwe. Po pierwsze wobec niewygórowanego poziomu polskiej humanistyki w tym królestwie ślepców nawet jednooki może być królem, po drugie doktorant dopuścił się poważnych nadużyć o charakterze etycznym naruszając dobre imię polskiej archiwistyki. Otóż korzystał on bezceremonialnie z zespołów archiwalnych nie mających atestu działających w archiwach komisji metodycznych. Nie po to cr?me de la cr?me polskich archiwistów z mozołem i w pocie czoła ryzykując nadwarężanie kręgosłupów (nie ideowych bo te trzymają się aż za mocno, lecz w znaczeniu dosłownym) po gorących dyskusjach wobec których polemiki na posiedzeniach komisji hazardowej przypominają gaworzenie osesków, przenoszą jednostki archiwalne z zespołu do zespołu, z serii do serii, by byle magister miał te wysiłki za nic. Postępowanie takie kwalifikuje się do naruszenia  ustawy o ochronie własności intelektualnej. Jak wykazał ów dyskutant  w rzeczonej pracy doktorskiej korzystano często z jednostek archiwalnych, które nawet dla największego dyletanta powinny zgodnie z zasadą pertynencji zespołowej znaleźć się w innych zespołach. Dopiero stosowne decyzje komisji metodycznych mogłyby wyrwać te jednostki z  niewłaściwego, dyskwalifikującego ich wartość źródłową demoralizującego towarzystwa w których one dotąd przebywają. I wtedy dopiero po przeniesieniu w nowe miejsca w  otoczeniu z którym czułyby się związane więzami krwi (czytaj pieczątkami wpływu i gramaturą papieru)  nabrałyby pełnej wiarygodności źródłowej i mogłyby być cytowne bez żadnych zahamowań. W tym stanie rzeczy swą wypowiedź NN zakończył apelem o drzucenie pracy.Niestety nie poraz pierwszy wynik głosowania (pozytywny dla doktoranta) dwiódł jak bardzo niedoceniane są tytaniczne wysiłki archiwistów, "by porządek zapanował w Warszawie".           

Offline Hanna Staszewska

  • Moderator
  • st. kustosz(ka)
  • *****
  • Wiadomości: 1744
Odp: Czy komisje metodyczne w archiwach są potrzebne?
« Odpowiedź #36 dnia: Listopad 04, 2015, »
Odgrzewam stary wątek, bo w zeszłym tygodniu w NDAP (27-28 października) odbyła się konferencja o komisjach metodycznych, w trakcie której przedstawiciele wszystkich komisji przedstawiali jej prace. Wszyscy wyrażali zadowolenie z ich istnienia, choć niektórzy chcieliby uproszczenia ich prac. Jedynym, który się wyłamał z ogólnego chóru, był H. Niestrój (przewodniczący komisji w NAC), który jasno powiedział, że komisje powinny być raczej grupą roboczą lub radą starszych, zwoływaną w razie potrzeby, i im mniej naukowości i komisji metodycznych w opracowaniu tym lepiej, a opracowanie naukowe nazwał wprost niegospodarnością.
Ja również zabrałam głos, przedstawiając w skrócie swój pogląd (wyrażony m.in. w artykule opublikowanym w "Archiwiście Polskim" nr 4/2012): komisje w tak zbiurokratyzowanym kształcie nie są w archiwach potrzebne, archiwiści i ich kierownicy powinni odpowiadać za wyniki pracy. Komisje nie gwarantują dobrego poziomu opracowania, co widzimy nader często (te same zespoły są bardzo różnie opracowane), a utrzymywanie zasady, że tylko zatwierdzone przez komisje inwentarze można publikować w Internecie, prowadzi do tego, że ich publikacja jest opóźniana. Poruszyłam sprawę publikowania danych niezatwierdzonych przez komisje, czyli roboczych, z opcją uprzedzenia użytkowników, że mogą tam być błędy czy niedociągnięcia. Powiedziałam wprost: zapytajmy użytkowników, czy chcą takich danych w Necie? (już kiedyś na forum dyskutowaliśmy o tym) i że powinniśmy bardziej liczyć się z obywatelami-podatnikami.
Przyznaję, że reakcja zebranych mnie zaszokowała, bo usłyszeliśmy, że (cytaty): to populizm archiwalny, co to za argument: ludzie tego oczekują, musimy się szanować, nie dajmy się szantażować podatnikom, ulegliśmy lobby genealogów, nie ulegajmy presji (w większości mówili to dyrektorzy archiwów).
Naprawdę  :( :( :( :o :o :o
Na szczęście te wypowiedzi tonował dyr. A. Biernat z NDAP, który jasno stwierdził, że z takim myśleniem jesteśmy na straconych pozycjach (przykładem regulacje dot. re-use) i zastanawiał się, jak dobrze opracować zasób, żeby był użyteczny dla użytkownika; podkreślił, że podatnik jest ważny (podał przykład archiwów belgijskich, gdzie obcięto im fundusze).

Pojawiały się też głosy, że prace komisji należy odbiurokratyzować i uprościć ( ;D  ;D ;D już ćwiczyliśmy taką dyskusję w tym wątku parę lat temu).

Były też wypowiedzi (cyt.): wiele prac odbywa się poza komisją, co wynika z braku procedur, rozmowy (np. telefoniczne) mają charakter ulotny, nie ma materiału do dalszej dyskusji, nie ma materiałów na piśmie, umyka dużo wiedzy (to o uzgadnianiu rozmaitych kwestii między recenzentem a opracowującym przed posiedzeniem). Podkreślano więc znaczenie budowania dokumentacji, gdyż protokoły oddają tylko część dyskusji  ;D ;D ;D (czyli chyba jeszcze więcej papierów będziemy tworzyć  ???)

I jeszcze takie: komisje nie realizują zadań naukowych, tylko związane z praktyką archiwalną, w AGAD są śródkomisje i komisje wstępne  ;D, niektóre km obradują cały dzień, są i posiedzenia dwudniowe, niektóre km opiniują plany nadzoru (np. w Krakowie, takie było zalecenie kontroli z NDAP), potrzebna jest współpraca km z CKM i uczelniami, naukowość km może podnieść samoocenę archiwistów  ;D, km spełniają funkcje edukacyjne i integracyjne (to jest fajne  ;D), przydałyby się warsztaty z zakresu edytorstwa (do pisania wstępów), postępująca informatyzacja prowadzi do separacji członków km od akt  ;D.

A tak poza wszystkim zastanawiam się (i powiedziałam to głośno w czasie obrad), co powiedzieliby nasi użytkownicy, gdyby usłyszeli, o czym rozmawiamy...




Offline Robert2000

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 286
Odp: Czy komisje metodyczne w archiwach są potrzebne?
« Odpowiedź #37 dnia: Listopad 05, 2015, »
To, co Pani napisała o reakcji dyrektorów AP, jasno dowodzi, że archiwa nie są traktowane jako jednostki mające służyć społeczeństwu, tylko jako udzielne księstwa ich dyrektorów. I taka też jest moja konstatacja. O roli NDAP nawet nie chce mi się już pisać. Generalnie - uważam, że cały system polskiej archiwistyki państwowej powinien być gruntownie zmodernizowany i zreformowany (z jedną fundamentalną zasadą na czele - ma przede wszystkim służyć ludziom, a nie światkowi archiwalnemu).