Pan Jacek otrzymał na razie radę dobrą i złą. To czyni nie najgorszą średnią. Istotnie, należy wystąpić najpierw do urzędu niemieckiego właściwego w sprawach obywatelskich, który powinien wskazać, jakie dowody są wymagane. Natomiast drugi z doradców, choć życzliwszy, nadmiernie ufa prostym przepisom. Nie ma sensu przwewidywać odpowiedzi na wniosek, którego jeszcze nie było, niemniej ścieżka genealogiczna nie prowadzi w archiwach do uzyskania dokumentów mających znaczenie dowodowe w obrocie prawnym, a o takim mówimy. Od opornego urzędu, który odmawia spełnienia żądania, można wyprocesować odszkodowanie - ale wtedy, gdy urząd działał bezprawnie i spowodował tym szkodę. Tak więc, jedynie spostrzeżenie, że czasy są teraz inne niż dawniej, trafia w sedno. Ale jaka z tego pociecha, skoro prawo III Rzeszy Niemieckiej nadal nie obowiązuje?