Witam
Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych zainicjował dyskusję nt. kształtu nowej ustawy archiwalnej. W piśmie przesłanym do archiwów w styczniu zwraca się z prośbą o rozważenie kilku kwestii. Czas chyba sprawie przyjrzeć się również na forum.
Proponuję zacząć od tego, co wzbudzało w dyskusjach na forum największe emocje: zawód archiwisty.
Czy sądzicie, Szanowni Forumowicze, że możliwe i celowe jest stworzenie bytu takiego jak służba archiwalna w pełnym znaczeniu tego słowa - to znaczy czegoś na wzór służby cywilnej, ale w zakresie odpowiednio mniejszym, i w kontekście kompetencji ściśle związanych z pracą w archiwum, a nie ogólnie w urzędzie administracji publicznej?
Przyznać trzeba, że system służby cywilnej z określoną jasno drogą kariery, i związanymi z kolejnymi szczeblami awansu zawodowego gratyfikacjami finansowymi, jest dobrym narzędziem motywowania pracowników. Jednak, czy w przypadku archiwów nie jest tak, że sporo pary idzie w gwizdek? Archiwista przygotowujący się do egzaminu na mianowanie zgłębia tajniki KPA, historii UE, ustawy o administracji rządowej czy samorządowej, a jednocześnie opracowuje akta staropolskie. Może byłoby bardziej celowe, gdyby w owym systemie służby archiwalnej awans związany był z dorobkiem archiwalnym (opracowane zespoły, publikacje etc.) i wiedzą ściśle powiązaną z archiwistyką? To wszytsko oczywiście z warunkami finansowymi przynajmniej takimi jak w służbie cywilnej.
Czy takie rozwiązanie jest możliwe? Czy pożądane przez brać archiwalną?