Internetowe Forum Archiwalne > Archiwizacja materiałów cyfrowych i digitalizacja analogowych
Mikrofilmować czy skanować
kołatek:
Owszem przetarg w AP Kraków był i chwała mu za to!!! Tylko mam jedno pytanie, dlaczego digitalizuje sie "badziewia" (tzn. ksiegi meldunkowe z XX w.) a nie ksiegi grodzkie i ziemskie z XIV-XVIII w. czy ksiegi miejskie krakowskie z lat 1300-1800 i dalej albo Teki A. Schneidra z których korzysta sie przeciez najwięcej i w duzym stopniu ulegaja zniszczeniu w skutek pracy nad nimi, z grzybów, plesni, itp.? I w dodatku za tak olbrzymie pieniadze (prawie 100 tysiecy zlotych bez kilku groszy)? Ktos tu chyba poprzestawial priorytety, albo "badziewia" były wazniejszeod akt historycznych.
kołatek:
Złodziej przecież nie wyniesie ksiegi meldunkowej wążacej circa 10-15 kg... no chyba ze jest Pudzianowskim, ale ten chyba nie korzystał jeszcze z AP Kraków.
kocibrzuch:
Defetysta! Znowu! ;)
Nie nazwał bym tych ksiąg meldunkowych badziewiem, ze względu na ogromne zainteresowanie nimi genealogów (udostępnianie + kopiowanie). Jeszcze trochę, a by się rozpadły. Ich zdigitalizowanie to pilna sprawa, natomiast księgi grodzkie i ziemskie mają już mikrofilmy, o czym Pan wie. Co do reszty, wszystko w swoim czasie
kołatek:
Może i trochę to słuszne, tylko np. teki Schneidra nie maja ani mikrofilmów ani nie sa zdigitalizowane a genealodzy i regionalisci z całej Galicji (od Białej po Czerniowce) z nich korzystają w oryginałach a sa tam akta z XVII-ok. 1874 r. (2 tys. j. a., średnio po 1500 stron każda a sa takie co maja i 3500 ston). Ksiegi grodzkie czy ziemskie tez nie wszystkie sa zmikrofilmowane bo są za głęboko zszyte i udostepnia sie oryginały wiec nie do końca Kocibrzuchu przedstawiasz pełny obraz. Zgadzam sie ze dobrze iż cos drgnęło, moje uwagi sa tylko czemu akurat w materiałach z XX wieku. Złodziej predzej wyniesie akt luzny niz księge meldunkowa.
kocibrzuch:
Przy okazji nawiążę do wspomnianych tu ksiąg pominiętych przy mikrofilmowaniu, bo tematu to dotyczy. Są to jednostkowe przypadki. Ich zakonserwowanie i przeszycie uniemożliwiło przyciśnięcie ich szybą na kopiarce, co ma miejsce, gdy wykonuje się mikrofilm - i tu ma przewagę digitalizacja. Profesjonalny skaner bowiem rozchyla jedynie księgę, a nie zgniata ją (o zgrozo!) na płask.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej