Taśma mikrofilmowa może co najwyżej posłużyć jako nośnik do długoterminowego przechowywania danych.
Czytalem kiedys o perypetiach mormonow wlasnie zwiazanych z przechowywaniem danych na mikrofilmach.
Sprawa wyszla na jaw, gdy zachcialo im sie je zeskanowac - otoz wiele z nich (mimo przechowywania w dobrych warunkach) okazalo sie zniszczonymi. Staly sie bardzo delikatne i w wielu wypadkach zmatiowale. W rekach sie rozpadaly...
Po 50 latach taki material nadawal sie tylko i wylacznie do wyrzucenia. Tansze od "ratowania" jest zrobienie nowej kopii z orginalu - teraz juz cyfrowo... Przynajmniej taki wniosek wyciagneli mormoni.
Pozdrawiam
FJG
ps. Oczywiscie jest tu mowa o "starych" mikrofilmach - technologia idzie do przodu,
moze nowe materialy maja wieksza zywotnosc, tylko czy jest sens ryzykowac i "pakowac" sie w to?