Przytaczając zestawienie myślałem raczej nie o tym czym to zrobić (da się już nawet tanimi urządzeniami) tylko jak to potem przechować?
Tu polecam uwadze Formowiczów komunikat i2010: BIBLIOTEKI CYFROWE
w którym czytamy:
"Głównym celem digitalizacji tego materiału jest udostępnienie go użytkownikom internetu. Jednak w niektórych przypadkach digitalizacja ma na celu w pierwszej kolejności utrwalenie tych zasobów, a nie ułatwienie dostępu do nich. Dotyczy to przede wszystkim materiałów audiowizualnych, w przypadku których z czasem następuje pogorszenie jakości formatów analogowych oraz utrata cennych materiałów"
zob.
http://ec.europa.eu/information_society/activities/digital_libraries/doc/communication/pl_comm_digital_libraries.pdfkonflikt pomiędzy jakością kopii cyfrowej, a kosztami wykonania utrzymania i udostępniania jest i nie należy chować głowy w piasek (może warto zacząć nowy wątek?)
ważniejsze argumenty za zwiększaniem jakości:robimy przecież kopię zabezpieczającą!
wiele przykładów świadczy o tym, że gdyby kiedyś się przyłożono lepiej do digitalizacji (nie 100dpi tylko 200) to dziś nie trzeba byłoby tego powtarzać;
największe koszty generuje przygotowanie materiału do digitalizacji i jego opracowanie (dodanie metadanych) a nie jego zapisanie;
skoro już digitalizujemy to dlaczego nie w 600 dpi? albo 1200 dpi, albo „ile fabryka dała”?;
zawsze można udostępniać pliki skompresowane albo ze zmniejszoną rozdzielczością;
koszt 1 GB pamięci stale spada.
a to argumenty za rozsądkiem w tym zakresie:zgoda na wysokie rozdzielczości dla skanu z negatywu fotograficznego, ale dlaczego tak samo ma być dla:
- druku zwartego np ww. praca Incects their ways and means of living),
- marnej jakości, przewołanej odbitki,
- faksu (z założenia jest to 150 dpi),
- XX-wiecznego druku ulotnego,
- XX-wiecznego maszynopisu,
głównym celem digitalizacji niektórych dokumentów jest udostępnianie informacji w nich zawartej, a nie ich piękna;
gromadzenie dużych ilości dużych dokumentów cyfrowych wydaje się łatwe dopóki nie trzeba ich przenieść na nowe nośniki, wykonać kopii bezpieczeństwa itd.
A swoją drogą polecam wskazówki NARA bo tam są jeszcze bardzo ciekawe stwierdzenia na temat minimum metadanych jakie trzeba dodać do każdego obiektu cyfrowego (nie mylić z plikiem).
I jeszcze jedno: nie wiem czy wiecie, że EUnia wymyśliła m.in. TIFF 300 dpi dla współczesnych dokumentów? Nie dziwiłoby mnie to gdyby nie to, że współczesne dokumenty powstają jako elektroniczne na "dzień dobry". Potem się je drukuje, potem podpisuje ręką Komisarza, a potem ... skanuje w 300 dpi, żeby jak to się wyjaśnia poniżej można było zOCRować
Trochę to dziwne wobec powszechnych deklaracji unowocześniania naszej Wspólnoty. Ja rozumiem w Warszawie ale w Brukseli?
http://ec.europa.eu/transparency/edoc_management/docs/ref/2005_1578_sec_en.pdf