Koncepcja wirtualnego scalenia zasobu jest jedną z strategii instytucji posiadających zasób rozproszony, przechowywany przez długi okres w różnych miejscach lub instytucjach lub niemożliwy do rewindykacji.
No tak, ale ta konkretna sytuacja nie dotyczy akt partyjnych przechowywanych w archiwach państwowych od niedawna: dwadzieścia parę lat to jest bardzo krótko i często przywoływana w przypadkach niechęci do jakiegokolwiek scalenia rozproszonych archiwaliów zasada historyczności zasobu nie ma tu absolutnie żadnego zastosowania. Poza tym materiały te są przechowywane przez instytucje podległe
jednej władzy w Warszawie, czyli Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych, więc ich
fizyczne scalenie nie powinno stanowić problemu, tak mi się wydaje.
czynność scalenia byłaby wykonywana przez bazę danych i to dopiero po zadaniu odpowiedniego pytania przez użytkownika. W rzeczywistości nie byłoby więc żadnego scalenia, a jedynie jednorazowo wykonywana kwerenda. Taka operacja jest możliwa już w obecnej wersji baz danych prezentowanych na stronach NDAP - po prostu po zadaniu odpowiedniego zapytania otrzymamy wyniki z kilku archiwów.
Przejrzałam przed chwilą jeszcze raz nasze wyszukiwarki na stronie NDAP
Szczerze mówiąc serdecznie współczuję tym nieszczęśnikom, którzy próbują tam coś znaleźć. Przy tak ogromnej różnorodności opisu w różnych archiwach, wręcz niesamowitej pomysłowości archiwistów jeśli chodzi o formułowanie tytułów j.a., haseł indeksowych, ba, nawet przy niejednolitości nazewnictwa zespołów archiwalnych (nie wszystkie np. mają rozwiązany skrót PZPR), wynik takiej kwerendy będzie dosyć żałosny, niestety.
Rodzi się też pytanie jak opracować zespół znajdujący się w dwóch (trzech?) archiwach? Jako jeden zespół? Jako dwa-trzy zespoły (w każdy z archiwów po kawałku, albo w jednym oryginały, w drugim kopie)?
Hmmm...
Poza tym, powinniśmy pamiętać, że w owym scalaniu chodzi nie tylko o dostęp do inwentarzy, ale przede wszystkim o dostęp do akt.
Nie tyle chyba do akt, co do ich zawartości
Gdyby więc scalenie wirtualne miało polegać na digitalizacji całości materiałów po nieboszczce-partii i udostępnieniu ich w sieci, wtedy miałoby to sens, to jest jasne. Ale jeśli nie ma na to realnych widoków (może są, niech nas ktoś oświeci w kwestii priorytetów digitalizacji materiałów archiwalnych), to pozostaje
fizyczne, realne scalenie tych materiałów.