No ba. Za duzo kawy i paczkow, a za malo pracy. *
Takim stwierdzeniem tylko potwierdzasz tezę, że "co byśmy nie robili to i tak za mało i za wolno". Myślę, że potwierdza się tutaj zasada, że "apetyt rośnie w miarę jedzenia". Genealodzy muszą pamiętać, że nie są jedyną grupą użytkowników archiwów, i digitalizacja musi również dotyczyć tych materiałów, które niekoniecznie muszą genealoga interesować. Archiwa w ostatnich latach wykonały niebotyczną wręcz pracę w zakresie digitalizacji. Posłużę się przykładem tylko z własnego "podwórka" - 2 km dokumentacji, pięciu pracowników merytorycznych (ewidencja, nadzór, dokumentacja pracownicza, kwerendy, pracownia naukowa), brak etatu digitalizatora, pół miliona zeskanowanych stron (niecały 1% zasobu). Mimo tej niebotycznej pracy pod adresem archiwów kierowana jest krytyka, w moim odczuciu nieuzasadniona. Szkoda mi czasu na dalsze rozpisywanie się w tym temacie, wolę "iść na kawę, pączka nie mogę, bo jestem bezglutenowecem..." ;-)