Sceptycyzm to czy drwina?
Oczywiście nikt nikogo przez poszukiwania nie będzie tu prowadził za rączkę. Na stronie NDAP i poszczególnych archiwów są ładnie przygotowane porady ogólne, brawo. Genealodzy mają też własne, jak widać prężnie działające forum i portale. Wyrażam podziw dla solidarności środowiska i chęci bezinteresownej wzajemnej pomocy.
Jak widzę, boimy się pytań trywialnych i takich, na które można znaleźć odpowiedzi bez specjalnego trudu gdzie indziej. Naszym zadaniem jest jednak służyć. Może wystarczy podanie odpowiedniego linku bądź adresu do korespondencji, by usatysfakcjonować użytkownika, niekoniecznie genealoga przecież? Nie wszyscy to naukowcy, którzy korzystanie z archiwów mają w małym palcu. Nie traktujmy ze wzgardą osób nieświadomych spraw dla nas wręcz aksjomatycznych.
Jest oczywiście rzeczą problematyczną, do jakiego stopnia możemy udzielać takich „nieoficjalnych” odpowiedzi, by nie przekroczyć kompetencji. Być może jednak wystarczy i tutaj podanie odpowiedniego adresu do korespondencji ku obopólnemu zadowoleniu.
Uważam, że powinniśmy się nieco otworzyć. Czy ktoś ma jakieś inne propozycje mogące pozytywnie wpłynąć na nasz wizerunek? Zbywanie genealogów komunałami „o pochylaniu się z troską” itp. ma skutek wręcz odwrotny, i nic dziwnego. Środki podjęte do tej pory są najwyraźniej niewystarczające i proszę nie pisać, że potrzeba tylko czasu, by zadziałały. Ja nie mam ochoty żyć i pracować w zamkniętym świecie i w samozadowoleniu ze status quo, w hipokrytycznym przekonaniu, że problemu nie ma i musi być jak jest. Owszem, jesteśmy urzędem, który musi rządzić się regułami, których nie można obejść lub przeskoczyć - i tak jest też w innych krajach. Tylko pytanie, czy wszystkie te reguły muszą pozostać, jakimi są. Część mogłaby ulec zmianie, można czerpać wzory stąd i stamtąd, z państw, nie ukrywajmy, o wyższych standardach archiwalnych. W tym celu pomocne byłoby wsłuchanie się w głosy użytkowników, przez całe środowisko, a taką szansą mogłoby być rzeczone podforum. Oby nie jakimś „listkiem figowym”.
Gdzie to przeczytałem o tym, jaki jest w społeczeństwie status archiwistów i bibliotekarzy na Zachodzie i z czego on wynika?
Powiedziałem dość i nie będę już kontynuował. Jeszcze na koniec cytat:
„Zgodnie z najlepszą wiedzą i wolą”.