Aktualności:

UWAGA:  - Upgrade do wersji 2.1.4 - zakończony... proszę o zgłaszanie ewentualnych błędów tutaj: http://www.ifar.pl/index.php/topic,5037.msg32648.html#msg32648

Menu główne

Praca naukowa w archiwum

Zaczęty przez Henryk Niestrój, Marzec 13, 2006,

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

kołatek

Pani Bogusławo!
W pełni podzielam Pani pogląd na tą sprawę. Mnie cały czas wydawało sie że różnica  między archiwistami poznańskimi a opolskim w podejściu do tego tematu jest taka jak między pyrami a kartoflami, czyli  żadna. No, ale po przeczytaniu tych wszystkich postów musiałem stwierdzić, że "Błądzić jest rzeczą ludzką". Stąd też retoryczne pytanie z mojej strony. Niestety do chwili Pani odzewu cały czas żyłem w przekonaniu że "błądziłem", ale jednocześnie żyłem  w poczuciu, że  przeciez jestem człowiekiem, więc nie powinno byc mi to obce. Serdecznie więc Pani dziekuję, że sprowadziła mnie Pani na proste ścieżki rozumowania. Oby i pozostali na nie weszli.

Henryk Niestrój

Możliwe, że odzew był (jest) tak słaby, ponieważ większość archiwistów przekonała się (a pozostali dopiero się przekonują), że nie ma sensu walczyć z wiatrakami.
A różnica między archiwistami opolskimi i poznańskimi rzeczywiście jest spora i polega na tym, że opolscy chcieliby dojść do poziomu pracy naukowej, wydawniczej, popularyzatorskiej itp., jaki prezentują archiwiści poznańscy.

Wywołana przeze mnie dyskusja miała na celu zorientowanie się, jak taka praca może wyglądać w innych archiwach, ponieważ w opolskim jest to całkowita nowość od nieco ponad roku. Przy czym nie chodziło mi o przekształcanie archiwum w uniwersytet. Bliżej jestem modelowi, który przedstawia pani Bogusława. Tak zresztą jest to obecnie realizowane w Opolu, mimo że opór materii nadal jest duży.
Quieta non movere
http://arcaion.pl

kołatek

No cóż, młyny archiwalne mielą powoli, a materia pewnie skostniała 9przynajmniej w Opolu, a czy w innych także?)

kocibrzuch

Osobiście uważam, że w ramach pracy naukowej archiwiści pownni pójść w kierunku wydawania źródeł. Znajomość zasobu nas do tego szczególnie predestynuje, a internet daje ogromne mozliwości publikacji właściwie bez ponoszenie dodatkowych kosztów. My publikujmy, naukowcy niech opracowują.
Kiedyś chodziło mi po głowie coś podobnego do propozycji p. Bogusławy, mianowicie, żeby archiwiści mieli przynajmniej ze dwa piątki w miesiącu wolne od codziennych obowiązków. Oczywiście ci chętni, którzy byliby później rozliczani z efektów. Ale pozostało to na poziomie rozmów "przyśniadaniowych", jako teoretyczne dywagacje, bez nadziei na realizację.