To jeszcze raz ja. Cieszę sie również, ze tak jak i p. dr M. Hlebionek podobnie postrzegamy problem, widzimy te same problemy i chcemy cos zrobić. Oczywiście, bez zgody NDAP nic sie nie zrobi, ale czy ten Naczelny dyrektor, który juz kończy kadencje tak w ogóle widział ten problem? czy starał sie go dostrzegać? Sprostac mu? Odpowiedź znamy oboje, zna ja równiez i p. prof. Piech, z którym wielokrotnie o sprawie Korpusu rozmawiałem. Może nowy naczelny będzie chciał ten problem widziec i próbowac go rozwiązać. Oby. Uważam, że samo wypisywanie pieczęcie z akt to potrzebna praca, tylko czy już teraz wszyscy maja sie rzucac do akt i spisywac sigilla, chyba zdajemy sobie oboje sprawe, podobnie jak przełożeni, ze do tego raczej nie dojdzie. Sa inne wazniejsze sprawy. Byłoby mile widziec prof. Piecha na czele zespołu do spraw korpusu, sadzę, ze chyba nie bedzie on oponował, jesli otrzyma taka propozycje, jakis koordynator tego wszystkiego musi być. Odnosnie sprawy jak wyglada tow innych archiwach, ujme to jedny słowem nie najlepiej, żeby nie uzywac bardziej oddajacych słów do zastanego stanu. Tak dla przykładu AP jest do zinwentaryzowania circa 100 tysięcy pieczęci (tylko do konca XVIII choc lepsza cezurą byłby rok 1742), w AGAD-zie tez będzie kilkadziesiąt tysiecy (samych pergaminów jest ponad 10 tysiecy + ponad 4 tys. papierowych), w AP Kraków podobna cyfra z pewnoscia odda rzeczywisty stan (jest ponad 3 tys. pergaminów + kilka tysiecy papierowych + olbrzymi zasób akt podworskich + teki Schneidra). W kazdym innym archiwum znajdzie sie z pewnoscia kilka tysiecy. A jak wyglada inwentaryzacja? No cóż, moze lepiej o tym nie pisać. Podam tylko dwa przykłady: W AP Wrocław korzysta sie z inwentarzy z XIX wieku aby dotrzec do pieczęci, opisów brak, wirtualny katalog zbioru to jak to ujął na konferencji sfragistycznej dr Wiszewski, zbiór informacji nie służących niczemu, wprowadzajacych zamieszanie i trudno dostepny. W AP kraków spis pieczeci robili studenci na praktyce arcghiwalnej w jednym z oddziałów, w drugim oddziale staropolskim brak spisu, poza kilkoma kartami (spis z zespołu pergaminów, i to wybiórczy!!!). Przykłady mozna mnozyc, bardzo czesto opis karty inwentarzowej nie odpowiada rzeczywistosci (pieczęci nie ma jest jakis ułamek, myli sie miseczki z odciskami, itp. ). A jak to jest w czechach-wystarczy rzut oka do Archiwum Ziemskiego w opawie (20 km od polskiej granicy). Mozemy tylko marzyć o czymś takim za 50-70 lat o ile cos sie nie zmieni. Podobnie jak w iopawie jest w ołomuncu, Brnie, Pradze i prawie wszedzie indziej gdzie miałem okazje to zobaczyc: katalogi ksiazkowe,m publikacje, litertura do pieczeci, katalogi tłoków, nawet pieczecie lakowe maja spisy-u nas w ogóle nie spotykana to rzecz!!! Zawsze jest ktos oprócz tego kto słuzy fachowa pomoca genealogiczno-heraldyczno-sfragistyczna, ułatwia odnależc poszukiwana pieczęć szlachecką. Po prostu cos z czym ja nigdzie w polsce sie nie spotkałem. Może dozyje takiej chwili