Sam korzystam z e-puapu ale jeżeli bym miał otrzymać tą drogą dokument, który wiem, że będzie mi potrzebny do celów prawnych za lat 20-30 to wybrałbym na razie papier. Bez znaczników czasu technicznie nie byłbym wstanie sam za 20 lat udowodnić, że dokument ten jest integralny i podpisany został w okresie ważności certyfikatu
Tutaj pełna zgoda.
Z tym, że ten problem związany jest z samą naturą dokumentu i podpisu elektronicznego, niezależnie od tego, czy dokumenty będą przesyłane za pośrednictwem ePUAP-u, czy też e-doręczenia. Wprowadzenie e-doręczenia co najwyżej może zwiększyć skalę występowania problemu.
Można go zresztą łatwo rozwiązać - wystarczy zawrzeć w przepisach obowiązek opatrywania przez urzędy wszelkich naturalnych dokumentów elektronicznych kwalifikowanym znacznikiem czasu.
Byłoby to rozwiązanie znacznie bardziej praktyczne i sensowne aniżeli potwierdzanie autentyczności dokumentu elektronicznego poprzez porównanie z egzemplarzem a/a w urzędzie.
Tym bardziej, że nawet materiały archiwalne po 25 latach (a w przypadku dokumentów elektronicznych już po 10) wędrują do AP, co dodatkowo utrudniało by sprawę.
Podsumowując - Moim zdaniem e-doręczenie nie rodzi jakichś
nowych problemów w zakresie obiegu i archiwizacji dokumentów. Dla wewnętrznego obiegu dokumentów elektronicznych w urzędzie nie ma znaczenia, czy są one przekazywane za pośrednictwem ePUAP-u, czy e-doręczenia.
Wprowadzenie e-doręczenia może co najwyżej zwiększyć skalę już istniejącego problemu dot. weryfikacji integralności dokumentu i podpisu elektronicznego po latach - poprzez zwiększenie skali wymiany dokumentacji drogą elektroniczną.