Wypowiedzi EwyP były jak najbardziej merytoryczne, nie dlatego, że ona lub ktoś tak twierdził, ale po prostu były.
EwaP zadała sobie trud wyszukania błędów (i chwała jej za to), czy jej obowiązkiem miałoby być jeszcze proponowanie gotowych rozwiązań, bo inaczej spotka ją zarzut krytykanctwa. Niby dlaczego miałaby ja obowiązywać "krytyka konstruktywna"?
Imputowanie intencji i spisku - fe, nieładnie. I w sumie nie na temat, chyba że takie przypuszczenia byłyby powodem bana, a przecież nie były.