Przyjmowanie dokumentacji kat. B do AZ

[Kadrowa]

Jeżeli dokumentacji, której okres przechowywania upłynął nie posiada spisu z/o, to nie ma sensu tworzenie tego spisu - wystarczy spisać ja "z natury" do brakowania - choć niektóre AP mogą mieć w tek kwestii odmienne zdanie - stare przyzwyczajenia trudno wyplenić
Podobnie nie ma sensu porządkowanie tej dokumentacji (usuwanie metalowych, plastikowych elementów).
Wystarczy nanieść na opakowaniu każdej jednostki jej opis i ując na spisie do brakowania jako spisaną "z natury" (czyli tak jak to robisz obecnie).

Dziękuję Ci serdecznie za pomoc
Mam jeszcze pytanie o opis teczek. Mianowicie tak jak pisałam kwalifikuję wg obecnego JRWA, i czy tytuł teczki też nadawać z obecnego JRWA, czy po prostu zostawić takie tytuły jak nadały osoby wytwarzające dokumentację ( te tytuły w ogóle nie są związane z obecnym JRWA) każdy nadawał tytuły jak mu się podobało 
A w spisie na brakowanie jest rubryka, żeby podać tytuł jednostki.
W rubryce "znak teczki" po rozmowie z AP mam wpisywać " nie stosowano znaku spraw".

[Rovan]

Ja bym zostawił istniejące tytuły, o ile wystarczająco szczegółowo opisują zawartość. W razie potrzeby ewentualnie doprecyzował.
Natomiast nie należy w tytule umieszczać hasła klasyfikacyjnego z JRWA, skoro w czasie gdy dokumentacja powstała nie stosowano wykazu akt.

[Barsa]

Jak robię spis z natury to na segregatorze/teczce pisze tylko Lp robocze żeby jak już AP będzie chciało to zobaczyć żebym mógł to szybko odnaleźć. Reszta to już marnotrawstwo czasu i zasobów.

Chyba, że robi się jakieś dokumenty z lat 50tych itp., które mimo, że niby są B5 to i tak duże prawdopodobieństwo, że będzie to kat. A albo przynajmniej będzie na to ekspertyza to dodatkowo oprócz Lp roboczego to układam to jak na spisie jest. Oczywiście np. akta osobowe to trochę inna para kaloszy i tu bym mimo wszystko spis z-o zrobił.

[Rovan]

Aż mi się przypomniało moje pierwsze brakowanie akt osobowych. Mimo że była to kat. B (a nie BE) AP większość kazało wycofać z brakowania i przekwalifikować, co dla mnie wówczas początkującego archiwisty było niezłym szokiem

[Barsa]

Szczególnie akta osobowe z wczesnego PRL mogą być "ciekawe"... bo może być tam jeden "papierek", że akta przekazano do nowego zakładu pracy.
Są po prostu pewne dokumenty, przy których doświadczony archiwista może przynajmniej domiemywać, że AP się tym może zainteresować.

Rada dla koleżanki jeszcze... pod żadnym pozorem w spisie do brakowania nie używaj sformułowań typu "różne dokumenty", "korepsondnecja ogólna", "korepsondnecja przychodzącą" itp., bo na pewno dostaniesz za to "po głowie" od AP.

[Kadrowa]

Ja bym zostawił istniejące tytuły, o ile wystarczająco szczegółowo opisują zawartość. W razie potrzeby ewentualnie doprecyzował.
Natomiast nie należy w tytule umieszczać hasła klasyfikacyjnego z JRWA, skoro w czasie gdy dokumentacja powstała nie stosowano wykazu akt.

Dziękuję, tak właśnie robię
Bardzo mi pomogłeś :*

[Kadrowa]

Jak robię spis z natury to na segregatorze/teczce pisze tylko Lp robocze żeby jak już AP będzie chciało to zobaczyć żebym mógł to szybko odnaleźć. Reszta to już marnotrawstwo czasu i zasobów.

Chyba, że robi się jakieś dokumenty z lat 50tych itp., które mimo, że niby są B5 to i tak duże prawdopodobieństwo, że będzie to kat. A albo przynajmniej będzie na to ekspertyza to dodatkowo oprócz Lp roboczego to układam to jak na spisie jest. Oczywiście np. akta osobowe to trochę inna para kaloszy i tu bym mimo wszystko spis z-o zrobił.

Co rozumiesz pod pojęciem "Lp robocze" ?

[Barsa]

Gdy robię spis z natury to nie układam akt a po prostu biorę je z półki, podłogi, szafy "jak leci", ale jakiś numer muszę im nadać, tak więc robię sobie w excelu dodatkową kolumnę na liczbę porządkową roboczą. Taką też opisuję akta. Potem już po zrobieniu spisu w całości musimy go uporządkować według tego co chce AP (ukrywam też kolumnę z lp roboczym)... ale akt nie układam, bo po co, zostanie na nich numer roboczy, jakby archiwum chciało dotrzeć do jakichś akt to nie ma problemu.

[Kadrowa]

Gdy robię spis z natury to nie układam akt a po prostu biorę je z półki, podłogi, szafy "jak leci", ale jakiś numer muszę im nadać, tak więc robię sobie w excelu dodatkową kolumnę na liczbę porządkową roboczą. Taką też opisuję akta. Potem już po zrobieniu spisu w całości musimy go uporządkować według tego co chce AP (ukrywam też kolumnę z lp roboczym)... ale akt nie układam, bo po co, zostanie na nich numer roboczy, jakby archiwum chciało dotrzeć do jakichś akt to nie ma problemu.

Dziękuję za wyjaśnienie, bardzo mi pomogliście