Wpadając na urlopie, by powiadomić o sprawie, nie zauważyłem, że jest tu już odnośny wątek. Nic to. Promocji i reklamy nigdy dość.
Odnośnie cytowanej tu mojej wypowiedzi, teraz jest znacznie lepiej z ilością osób zatrudnionych w Oddziale, jest nas 5 merytorycznych, 1 laborant i 1 sprzątaczka. Jak na nasze warunki, to potęga! Co nie zmienia smutnego faktu, że jedno archiwum powinno się mieścić w jednym budynku, a nie gnieździć w pięciu po całym mieście, niekoniecznie dostosowanych - i wówczas możliwa jest dopiero właściwa organizacja wszystkiego, w tym zabezpieczeń (kamery, ściśle określony zakres uprawnień, czytniki kart, rejestracja wejść do magazynów etc. etc.). Sytuacja, gdy bezpieczeństwo akt opiera się w zbyt dużym stopniu na zaufaniu do pracownika jest w dzisiejszych czasach nie do przyjęcia. Zbyt łatwo obecnie upłynnić towar, a wartość archiwaliów na rynku wzrosła w ostatnich latach znacznie, przy naszych zarobkach to pokusa nie lada. Obecnie wszyscy pracownicy są godni zaufania, takie jest przynajmniej moje zdanie, ale to się może przecież kiedyś zmienić. Bezpieczeństwo nie może zależeć wyłącznie od dobrej woli kilku osób, zwłaszcza gdy, jak się okazało, nie można programowo ufać nawet pracownikowi z 30-letnim stażem, darzonemu powszechnym szacunkiem w tzw. środowisku, nie tylko archiwalnym. Odnośnie profesorów, o czym dowiedzieliśmy się ostatnio, też lepiej stosować zasadę ograniczonego zaufania.
Przy tych środkach, jakimi dysponujemy (a jakimi - to widać), zabezpieczenie jest, ośmielam się twierdzić, pełne. Poraża mnie jedynie myśl, że w przypadku kradzieży wewnętrznej nie ma, nie było i nie będzie 100% pewności, nie tylko u nas, ale i na świecie całym. Chyba żeby pensje nam wzrosły... :lol: :lol: :lol:
Na zmianie miejsca przechowywania same akta nie stracą (jeśli nie liczyć ryzyka związanego z przeprowadzką jako taką), nie będzie im w Spytkowicach ani lepiej, ani gorzej. Padnie natomiast udostępnianie. Kto będzie zasuwał 40 km od Krakowa, zwłaszcza jeśli przyjeżdża z daleka albo dysponuje ograniczonym czasem na poszukiwania? To jest ból, aż mnie coś w żołądku ściska. Zyska jedynie opracowywanie, nie będzie trzeba bowiem "tracić" czasu na obsługę korzystających. :twisted:
Ponoć krąży po Krakowie jakaś lista z apelem czy protestem. Hm...