Dokumenty potrzebne do udostępnienia dokumentacji osobowej

Zaczęty przez awt75, Marzec 25, 2019,

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

awt75

Dzień dobry Państwu,
Jestem pod wrażeniem wiedzy osób udzielajacych się na tym forum, dlatego postanowiłam zapisać się tutaj by móc zasięgnąć Państwa rady.
Jestem użytkownikiem archiwów, w tym archiwów gromadzacych dokumentację osobowa i płacową. Zbieram informacje do własnego archiwum rodzinnego.
Ostatnio chcę uzyskać dostęp do teczki osobowej mojego nieżyjącego już dziadka. Mam oryginały odpisów akt urzędu stanu cywilnego poswiadczajacych moje pokrewieństwo z dziadkiem, jak i to, że jest on osoba zmarłą.
Dokumenty te wystarczyły do korzystania z zasobów Archiwum Dokumentacji Osobowej i Płacowej w Milanówku, jak i archiwów zakładowych istniejących jeszcze firm w których pracował mój dziadek.
Jednak ostatnio w jednej z prywatnych firm zajmujących się przechowywaniem dokumentacji zlikwidowanych zakładów pracy spotkałam się z prośbą przedstawienia poświadczenia pokrewienstwa wystawionego przez ZUS. A także informacja że odpisy akt są niewystarczającym dokumentem gdyż firma ta nie ma możliwości i kompetencji by badać pokrewienstwo.
Moje pytanie po tym przydlugim wstępnie brzmi czy taka prośba ze strony tej firmy jest czymś uzasadniona? Jakimiś przepisami? Dodam że dziadek pracował w zakładach mięsnych a nie w wojsku czy policji. Panie w ZUSie były zdziwione prośbą o tego typu poswiadczenie, tym bardziej że mój dziadek nie pobierał renty ani nie dozyl emerytury. I oczywiście nie otrzymałam poświadczenia o jakie prosiła Pani z firmy zajmującej się archiwizacja dokumentów.
Serdecznie proszę o pomoc i pozdrawiam

KsaweryJaworski

W takim przypadku musisz zatrudnić prawnika. Wtedy może przypadek będzie miał szansę. Bardzo trudno jest samemu udowodnić pokrewieństwo.

mooj

Naprawdę archiwiści (a przynajmniej użytkownicy forum archiwalnego) uważają, że samemu jest bardzo trudno udowodnić pokrewieństwo, i "polecenie" jakiegoś archiwisty zakładowego "proszę przynieść potwierdzenie z ZUS" ma jakiekolwiek podstawy?

tip: sprawa spadkowa, pełnomocnictwo od dziecka
Włodek Sroczyński

Bogusława Deryło

Dokumentacja osobowo-płacowa ze zlikwidowanych zakładów pracy jest zwykle przekazywana przechowawcom na podstawie umowy cywilnoprawnej, w której jest zapis, że dokumenty udostępnia się (i wykonuje z nich kopie) tylko do celów emerytalnych lub wtedy, gdy wnioskodawca wykaże jakiś interes prawny. Więc poszukiwania genealogiczne odpadają.
Łatwiej jest otrzymać kopie czy zobaczyć akta osobowe pracownika w istniejącym zakładzie pracy, bo jest wyrok SN z zeszłego roku, który na to zezwala. I nie trzeba nawet wykazywać żadnego interesu prawnego.
Moim zdaniem wyrok ten powinien obowiązywać także przechowawców, ale niektórzy prawnicy uważają inaczej, a ja prawnikiem nie jestem.
Żeby zobaczyć akta osoby zmarłej, wystarczy pokazać jej akt zgonu, bo ochrona danych osobowych nie dotyczy osób zmarłych. Czasami pracownicy firm przechowalniczych są niedouczeni i nie chcą udostępniać dokumentacji pod pretekstem ochrony danych osobowych, więc taki argument może się przydać (i akt zgonu też). 

A poza tym widziałam już w życiu kilka tysięcy akt osobowych i 99% z nich nie zawiera żadnych informacji przydatnych do poszukiwań genealogicznych. Życiorysy są krótkie i sztampowe, ankiety osobowe nie są uzupełniane, poza tym kilka angaży i podanie o zwolnienie z informacją, że w innej pracy pracownik będzie więcej zarabiał albo otrzyma mieszkanie - to standard.
Wyjątkiem są akta osobowe z lat 1945-1955 (mniej więcej), bo obowiązywała wtedy bardzo szczegółowa ankieta osobowa z pytaniami, co ktoś robił przed wojną, w trakcie i po wojnie, co robili członkowie rodziny itp. Jeżeli takie akta się jeszcze zachowały to warto do nich zajrzeć. Chociaż widziałam taką ankietę mojego dziadka i daty urodzenia wszystkich czworga dzieci były podane błędnie, a i co do prawdziwości kilku innych informacji rodzina ma dziś poważne wątpliwości  ;) - akta osobowe są źródłem historycznym jak każde inne i trzeba je krytykować.   

stempczyk

A można prosić o więcej danych wyroku SN o którym piszesz Bogusławo?