Narodowe Archiwum Cyfrowe > Projekty w NAC

szukajwarchiwach.gov.pl

<< < (2/5) > >>

fjgrabowski:

--- Cytat: Rafał Rufus Magryś w Czerwiec 12, 2019, ---Myślę, że jednak powoli się poprawi. Jestem lepszej myśli niż przedmówca
--- Koniec cytatu ---

Ja tez mam nadzieje, ze poprawia, ale jezeli nie bedzie sie meczylo, to stwierdza jeszcze, ze nic nie trzeba robic ;)

Jarek:
W nowym "szukaju" zrobiłem mały test wyszukiwania, podobny jak opisany tutaj:
http://www.ifar.pl/index.php/topic,3447.msg24489.html#msg24489

Do wyszukiwarki w szukajwarchiwach.gov.pl wpisałem "Konstytucja 3 maja", licząc że znajdę jednostki archiwalne z oryginalnymi egzemplarzami dokumentu. Ale nie znalazłem, wśród wyników jest jedynie kolekcja opatrzona tagiem "#Konstytucja 3 Maja" i tylko dzięki temu tagowi brzmiącemu identycznie jak zapytanie, jest ona wyszukiwalna. Kolekcja ma tytuł "Oryginał Konstytycji 3 Maja" i zawiera wybrane skany z jednostki sygn. 1/335/0/-/100 t. 2. Jednak z zawartości wyświetlanej kolekcji to nie wynika, wiadomo tylko które archiwum stworzyło kolekcję. Jednostka nie ma takiego elementu opisu ani tagu jw., więc nie jest wyszukiwalna przy pomocy tak prostego zapytania.

Konsternację budzi nie tylko wyszukiwarka nie uwzględniająca odmiany wyrazów, ale także użyteczność tagowania i tworzenia kolekcji. Tagi mogą uzupełniać opis archiwaliów i w konsekwencji ułatwiać/umożliwiać wyszukiwanie. Ale srodze myli się ten kto sądzi że kliknięcie na tag "#Konstytucja 3 Maja" da nam listę jednostek otagowanych taką frazą. Nic podobnego - pojawi się natomiast lista tysięcy jednostek zawierających w opisie wyrazy "Konstytucja" lub "Maja" lub nawet tylko "3". Po co nam takie tagi?

Co do tworzenia kolekcji - no cóż, zacznę od tego że oprócz kolekcji "Oryginał Konstytycji 3 Maja" jest jeszcze kolekcja "Oryginał Konstytucji 3 maja" ("maja" pisane z małej litery). Ta druga zawiera te same skany ale nie ma żadnych tagów. Największy problem to jednak to, że kolekcje to właściwie zestawy obrazków, oderwanych od samych archiwaliów, ich opisu, przynależności zespołowej itd. Zastanawiam się też jak będzie się dało poruszać po kolekcjach, kiedy będą ich nie dziesiątki, ale setki, czy tysiące.

Potem wpisałem do wyszukiwarki "Akt Unii Lubelskiej". Brak wyników. Podobna historia jak z konstytucją - brak w opisie jednostki i wśród tagów frazy identycznej jak moje zapytanie. W tym wypadku jednak problem jest nieco bardziej skomplikowany. Dokument oczywiście na "szukaju" jest (sygn. 1/1/0/-/5627). Natomiast pojawia się pytanie - jaki on właściwie ma tytuł, jak poprawnie powinien być nazywany? W opisie na "szukaju" jest "Panowie rady i posłowie ziemscy Wielkiego Księstwa Litewskiego odnawiają unię z Koroną Polską. Unia lubelska" czyli raczej regest, nie tytuł. W formularzu zgłoszeniowym dot. wpisu tego dokumentu na listę Unesco jako tytuł wskazano "The Union of Lublin (1569)" choć w innych miejscach formularza pojawia się też "the Act of the Union of Lublin". Tymczasem potocznie i najczęściej używana jest (także przez samo archiwum) fraza "Akt Unii Lubelskiej" (stąd moje takie a nie inne zapytanie), niekiedy pojawia się też "dokument Unii Lubelskiej" (zdaniem włodarzy Lublina jest to nawet "Akt nadania Unii Lubelskiej"). Opis jest wtórny, więc zawsze można go uzupełnić lub zmienić, ważne żeby była jasność i konsekwencja w określaniu co to właściwie jest.

Przy tym dokumencie (obawiam się że przy innych też) jest w ogóle problem z elementami opisu widocznymi na "szukaju". W przypadku dokumentów tej wartości i rangi można oczekiwać, że opis będzie ponadprzeciętnie szczegółowy (także poprzez użycie tagów), z wyliczeniem wystawców itp. (porównywalny choćby z informacjami odnośnie tego dokumentu które można znaleźć na stronie archiwum). Tymczasem mamy niewiele ponad daty i informację że to rękopis w języku polskim, z enigmatyczną zawartością określoną jako "77" (można się domyślać że chodzi o pieczęcie; swoją drogą w formularzu Unesco i np. w ostatnim komunikacie na stronie NDAP wskazano że jest ich 78. To ile w końcu ich jest?).

Byłoby fajnie gdyby elementy opisu dało się ściślej związać ze skanami, np. sygnatura i nr skanu mogłyby się zawierać w nazwie pliku, przy pobieraniu mógłby też generować się plik z elementami opisu w określonym formacie.

Pojawiło się ostatnio takie hasełko - "Nie szukaj - znajdź w archiwach". Bardziej by pasowało: "Zgadnij jak to opisaliśmy i wpisz dokładnie to co my - bo inaczej nic nie znajdziesz". Chyba nie tędy droga.

ps. Dla porządku - wiele elementów nowego "szukaja" mi się podoba, taka np. możliwość identyfikowania fotografii przez użytkowników to właściwie realizacja mojego starego pomysłu (na razie trochę mało tych zdjęć do identyfikacji, ale pojawiają się wciąż nowe). Tak czy owak pracy jeszcze przed archiwami sporo, trochę nie zazdroszczę.

fjgrabowski:
Na razie wydaje sie, ze "poprawiono" jedna rzecz. Link do skanu - ale dalej dziala zle. Obejrzyj na szukaj cofa do jednostki...

Poniewaz pojawily sie ksiegi, ktore mnie interesuja, stwierdzilem, ze sciagne (nie chce mi sie uzerac z tym badziewnym portalem). Poprawiono kretynizm, ze pliki nie ukladaly sie w kolejnosci. Brawo!

Okazuje sie jednak, ze jest limit. Albo paczka maks 1 giga, albo 449 plikow. No genialnie. Niech jakis geniusz mi teraz sciagnie pozostale.

Tak wiec "tfurcom" nowego portalu

Jarek:
No, nie przesadzajmy z tymi ocenami portalu i jego twórców. Dla mnie akurat układanie plików w kolejności jest akurat istotne. 

Jak się temu nowemu szukajowi przyjrzeć to problem jest trochę bardziej złożony. Ujmując rzecz najogólniej - wciąż mu daleko do stanu w jakim powinien być tak naprawdę w momencie startu. Nie ma wciąż tego co chyba miała stara wersja szukaja - możliwości swobodnego poruszania się w strukturze zespołów i zbiorów, przechodzenia od skanu pojedynczego dokumentu do dowolnego poziomu (jednostka, seria, zespół itd) tego zasobu.

Fatalnie wygląda mechanizm identyfikacji dokumentów/zdjęć i mechanizm tworzenia kolekcji - obydwa polegają na tworzeniu zbiorów obrazków oderwanych od zawartości systemu. Obrazki dokumentów/zdjęć wiszą wciąż w sekcji "do identyfikacji" na szukaju mimo tego że dawno już zostały zidentyfikowane np. w mediach społecznościowych i ta identyfikacja jest znana NAC-owi. Opracujcie sobie może po prostu procedurę jak uzupełniać/korygować w takich sytuacjach inwentarzowy opis materiałów archiwalnych i jak powinno to wyglądać na szukaju.
Proszę wybaczyć szczerość ale to niestety wygląda mocno amatorsko, nawet (niby oczywiste) linkowanie do konkretnych archiwaliów na szukaju na mediach społecznościowych NAC to jest stosunkowo nowa sprawa.

Sporo jednak też zależy od archiwów które przechowują konkretne dokumenty i odpowiadają za treści publikowane na nowym szukaju.
I tutaj muszę wrócić do aktu Unii Lubelskiej - niestety źle wybrałem sobie obiekt testów, bo akt Unii Lubelskiej to jest antyprzykład tego jak powinno się traktować dokument tak szczególnej wagi - i to zarówno w systemie informacji archiwalnej, jak i w ogóle - w przestrzeni publicznej.
Władze Lublina uznały nie tylko że jest to "akt nadania Unii Lubelskiej" ale też że jego oryginał znajduje się w ... Archiwum Państwowym w Lublinie:
https://lublin.eu/gfx/lublin/userfiles/_public/lublin/przestrzen_miejska/zabytki/znak_dziedzictwa_europejskiego/ehl_application_2014_en.pdf
Co na to "edukatorzy archiwalni"?

Pisałem też wyżej o konsternacji jaka jest wynikiem próby określenia nazwy/tytułu tego dokumentu. Ustalenie ilości pieczęci przy dokumencie utrudniła jeszcze (dostępna w internecie) wypowiedź dyrektora archiwum, który stwierdził że jest ich nie 77, nie 78, tylko 79. To - ponawiam pytanie - ile ich w końcu jest???
Co więcej - nie zauważyłem tego wcześniej ale zgłoszenie z archiwum do Unesco nie zawiera nawet sygnatury archiwalnej tego dokumentu!!!

To co najgorsze jednak widać dopiero gdy się popatrzy na jakieś relacje filmowe lub fotorelacje z ubiegłorocznych rocznicowych publicznych i uroczystych prezentacji aktu Unii Lubelskiej - ten dokument jest w gablocie, która stoi w kącie czy w najlepszym razie z boku pod ścianą. Żeby nie przeszkadzał w obchodach??
Wychodzi na to że ten dokument jest dla samych archiwów jedynie rekwizytem w gablocie pod ścianą ... Cóż za naukowe podejście!!!
W szukaju akt Unii Lubelskiej powinien mieć staranny opis, tagi i najlepiej też edytowalny tekst (który na stronach archiwum jest), a tymczasem jest tam to co jest czyli właściwie tylko obrazki.

Marek Krzykała:

--- Cytuj ---ten dokument jest w gablocie, która stoi w kącie czy w najlepszym razie z boku pod ścianą. Żeby nie przeszkadzał w obchodach??
--- Koniec cytatu ---

wszystko spoko, ale co ten dokument jako dokument ma robić innego, niż być w gablocie? Kilka lat wcześniej robiłem podchody, czy dałoby się na rocznicę Unii pokazać go w Lublinie, to przedstawione mi koszty tej operacji, a przede wszystkim obostrzenia konserwatorskie były ogromne na tyle, że nie było nawet  firmy przewozowej, która by chciała się tego podjąć... Więc stał ten dokument w gablocie w jakimś pomieszczeniu... Stąd moje pytanie - czego więcej się po nim można było spodziewać, że zostało to podkreślone w zdaniu?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej