Nie bardzo czaję o co chodzi... o adresy mejlowe na stronach archiwów? Aż wszedłem w każdą stronę, żeby to sprawdzić i... zastanawiam się na ile to jest czepianie się niczego? Większość stron używa szablonu od Polskiej Akademii Dostępności "narzuconego" przez Naczelną dwa lata temu, i na każdej z tych stron zakładka (widżet) "Kontakt" znajduje się w tym samym miejscu - po prawej stronie pod menu bocznym. Wystarczy jeden ruch kółkiem, żeby go zobaczyć. Wydaje mi się to akurat dobre, że użytkownik szybko nabierze wprawy w szukaniu adresu wiedząc, że zawsze jest on w tym samym miejscu. Czy adres mailowy jest informacją ponad wszelkie inne, że powinien być tuż pod nazwą/logiem archiwum? To chyba tylko AGAD tak bardzo tą informację ceni. Archiwa, które zdecydowały się na własne szablony mają zazwyczaj informacje teleadresowe także w widżecie, lub w menu górnym pod nazwą - być może mylącą dla niektórych - "KONTAKT", albo nawet bezpośrednio ponad "aktualnościami". Na jednej stronie znalazłem informacje kontaktowe ukryte pod ikonką koperty w nagłówku strony. Nie wiem czemu domyśliłem się, że pod kopertą może ukrywać się informacja o kontakcie. Intuicja chyba. Faktycznie, na może dwóch-trzech stronach trzeba było się dłużej rozejrzeć za tym adresem.
Termin "popularyzacja" rozumiem jako skrót od pełnego terminu: "popularyzacja wiedzy o archiwum i jego zasobie", stąd nie uważam, że adres mailowy należy do popularyzacji, ale raczej promocji instytucji - w tym przypadku w formie strony internetowej. Zresztą, jak się okazuje - burza w szklance wody, bo można pomyśleć, że tych adresów nie ma, są ukryte, a okazuje się, że są, jak najbardziej. Natomiast promocja instytucji to już inna bajka, ale w końcu nie ma u nas etatów na promocję - doskonale wiemy o tym, że to już jest kategoria zabaw, które są w archiwach niedopuszczalne zwłaszcza w dobie retrokonwersji i digitalizacji. Stąd strony są jakie są, zbudowane z większą lub mniejszą dbałością, natomiast dopiero ich zawartością merytoryczną, aktualnościami i informowaniem o wydarzeniach zajmują się często osoby związane z popularyzacją. Przy podziale zadań na administratora i redaktora - mogą nawet nie mieć dostępu do takich rzeczy jak wspomniany adres mailowy, czy inne elementy strony.
Przyznam natomiast, że nie z żadnej złośliwości, ale ze zwykłej ciekawości czy ten apel wynika z obecności w jakiejś innej, lepszej rzeczywistości, i wszedłem na stronę MKiDN, zobaczyć jak tam to wygląda... I tu dopiero można się załamać, bo żeby dojść do informacji teleadresowych to trzeba naprawdę porządnie się naprzewijać do samej stopki, a znalezienie informacji o działalności departamentu ds. archiwów (próbowałem po różnymi nazwami, bo nawet nie wiem jak się on nazywa dokładnie, i liczyłem, że na stronie MKiDN znajdę odpowiedź) jest chyba czymś na miarę cudu, bo po prostu nie znalazłem. A naprawdę dobrze się poruszam w Internecie...