Założenie jest takie - zachowanie całości informacji, mimo zniszczenia papierowego pierwowzoru. Archiwa państwowe nie pomieszczą wszystkiego, obecni przechowawcy też nie będą tego przechowywać w nieskończoność, problem wcześniej czy później się pojawi, a wartościowanie akt osobowych to nieporozumienie. Koszt skanowania spadłby na obecnego przechowawcę, ale bonusem mogłoby być pozbycie się przezeń papieru (może nawet przed upływem 50 lat?). To jest luźny pomysł, który może się okazać niewiele wart z jakiejś bardzo prozaicznej przyczyny, tą przyczyną może być koszt skanowania, może być skala (może miałby sens tylko przy ograniczeniu się do BE50). No i oczywiście, najpierw musi być takie ADE, które to pomieści i utrzyma.