Źle to wszystko wygląda...
Zamiast pełnej informacji, co się dzieje, jakie są plany legislacyjne, kto pracuje i gdzie oraz nad czym, dostajemy takie sobie wrzutki pt. ?Jak ma się nazywać Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych?. Chyba te kwestie nie są najważniejsze... Istotne jest to jak ma wyglądać sieć archiwów i jakie mają być ich kompetencje...
Pomysły Kajka na likwidację NDAP i wchłonięcie przez MKiDN są bardzo niebezpieczne, choć są wyrazem ludzi pracujących w terenie, którym często się wydaje że Ci na ?górze? nic nie robią... A tylko my tu w terenie ciężko pracujemy... Otóż punkt widzenia zawsze zmienia się od punktu siedzenia... Bo Ci na górze myślą, że Ci na dole to nic nie robią i zamiast radzić sobie stwarzają tylko problemy.... itp. itd. Tak jest nie tylko w archiwach ale we wszelkich strukturach hierarchicznych. Wystarczy porozmawiać z ludźmi z administracji skarbowej, czy różnego rodzaju inspekcji...
Takie ?reformatorskie pomysły? są także dlatego niebezpieczne, bo z nich wynika, że nie zapoznano się dobrze z tym jak obecnie jest zorganizowane Państwo. Przed wojną nie było choćby KPA...
Obecnie to Prezes Rady Ministrów decyduje jakie ministerstwa powstają dla jakich działów i można sobie wyobrazić, że nie będzie ministerstwa kultury tylko np. zostanie połączone z ministerstwem nauki albo ministerstwem cyfryzacji. Wewnątrz ministerstwa za jego organizację odpowiada dyrektor generalny i w porozumieniu z ministrami może tworzyć, likwidować, łączyć departamenty jak mu się podoba. Jaka więc będzie gwarancja dla pozycji i spraw archiwów w ministerstwie?
Już teraz jak obserwujemy jest ciężko, ale Naczelny jako organ jest mimo wszystko niezależny. Może samodzielnie zabierać głos i kierować pisma do innych organów. Będąc częścią MKiDN będzie uzależniony od ministra i tego czy jemu będzie się podobać coś czy nie. Tego chcemy?
Piszecie o Archiwum Narodowym w Warszawie i jego roli. Ale jak ma to wyglądać? Już teraz widzimy jak sobie nie radzi NAC z obsługą archiwów w zakresie zadań świadczonych archiwom, bo sam też jest archiwum i w sumie powinien wykonywać swoje zadania. Nie sądzę więc by przyszłe Archiwum Narodowe w Warszawie przejmowało się wspieraniem archiwów w terenie.
Poza tym co z archiwami w terenie? Czy utrzyma się sieć? Takie pseudo decentralizacje w służbie ochrony zabytków pokazują z jakimi problemami się borykają. Widać też tendencje do powrotu sprzed reformy 1999 r. (
http://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12284000). Chcemy to samo przechodzić?
Jeżeli nie ochrona zabytków to dobrym przykładem są biblioteki i brak narzędzi dla biblioteki narodowej by wspierać biblioteki w terenie.
Przecież likwidacja sieci doprowadzi do dyskusji by przekazać archiwa w terenie albo samorządom albo wojewodom.
Jaki interes będą miały samorządy by np. finansować działalność archiwów które przejmują akta sądów i prokuratur? Co wtedy z archiwum dla elektronicznej dokumentacji? Co z nadzorem archiwalnym?
Oj coś mi się wydaje że to jest takie myślenie na tu i teraz a nie na przyszłość.
No i ta nieszczęsna nazwa. Zgadzam się z jacek_k że to są tylko koszty. A może chodzi o to by móc zwolnić wszystkich i na nowo zatrudnić tylko tych których się chce? W końcu nastąpi likwidacja instytucji....
Oczywiście jest teraz moda by wszystko było narodowe...
Zróbmy więc kilka dużych archiwów narodowych, ale niech one mają przynajmniej jakiś dawny zasób. Nie wierzę że wszystkie archiwa muszą takie być... no chyba że AGAD odda archiwalia do archiwów z których je przejął po wojnie. A NAC odda zdjęcia z IKC do Krakowa... Tylko wtedy może się okazać że Warszawa nie zasługuje na nazwę Archiwum Narodowe
Sorry, ale zamiast dyskutować o tym jak wzmocnić archiwa etatowo, finansowo, dyskutujemy o kadzidłach...
Ps. W 2008 r. wymyśliliśmy specjalnie dla ówczesnego Naczelnego nazwę która miała go rozbawić i rozbawiła.... Dyrektor Urzędu Pamięci Archiwalnej (ma medialny skrót), a na 1 kwietnia ?Główny Urząd Materiałów Archiwalnych?. Wtedy to mieliśmy poczucie humoru....