Wydaje mi się, że archiwa nie powinny zajmować się działalnością naukową, mogłyby raczej skupić się na tym, do czego rzeczywiście moim zdaniem są powołane, czyli na dostarczeniu użytkownikom jak najlepszej informacji o przechowywanym zasobie, a to najlepiej można osiągnąć przez opracowanie jak największej ilości dobrych inwentarzy, indeksów oraz innych pomocy wyższego rzędu. Trudno bowiem nazwać działalnością naukową zebrania naukowe i wygłaszane na nich referaty. Do „opracowania nowych i trudnych czasem zespołów” potrzebni są raczej doświadczeni archiwiści, a nie zebrania naukowe (tu częściej przydaje się Komisja Metodyczna, której zadaniem jest zalecanie lub opiniowanie metod opracowania zespołów). Nie bardzo rozumiem, jak specjalna komórka naukowa miałaby podnieść jakośc pracy archiwalnej.
Natomiast wzrost zainteresowania młodzieży problematyką archiwalną jest wynikiem działań popularyzatorskich (skądinąd bardzo potrzebnych i godnych pochwały), a nie „unaukowienia” archiwum.
Zresztą, powiedzmy sobie szczerze, czy w bieżącej, normalnej pracy jest czas na realizowanie poważnych projektów naukowo-badawczych (powtarzam, nie myślę o referatach i zebraniach naukowych)?
A jeśli ktoś odczuwa potrzebę rozwoju naukowego (co jest oczywiście ze wszech miar chwalebne), niech to robi w prywatnym czasie.