Bardzo popieram pomysł, żeby archiwa wyłączyły się z rozmaitych Nocy Muzeów, Tygodni Bibliotek itp., bo to nas dodatkowo rozmywa w tych instytucjach: należy stworzyć własną, rozpoznawalną markę wydarzenia.
Z jednej strony chcemy, żeby nad identyfikowano jako archiwa, z drugiej strony naszymi działaniami popularyzatorskimi sprawiamy, że jestesmy kojarzeni z bibliotekami i muzeami.
Może spróbujmy wylansować osobny, dobrze przygotowany i spójny program promocyjno-informacyjny tylko dla archiwów, np. Noc Archiwów (per analogiam) lub zupełnie cos innego. Ale niech to będzie nasze, a nie organizowane przy okazji innych imprez i na uboczu.
Oczywiscie powinno to być porządnie, profesjonalnie wypromowane i przygotowane, obecne w dużych mediach (wczoraj w głównych Wiadomosciach był całkiem spory materiał o drugiej edycji Nocy Bibliotek), także w mediach społecznosciowych, pod patronatem prestiżowych władz, z udziałem np. celebrytów (tak, zaprosmy znanego aktora, dziennikarza, piosenkarza itp.).
Czy może to być Międzynarodowy Dzień Archiwów?
Nie wiem (notabene nie zauważyłam, żeby bibliotekarze czy muzealnicy promowali się przy okazji Dnia Archiwów).
Ale?
Powtórzę tu to, co napisałam w innym miejscu na forum: archiwa, które mają kompromitująco skromne ilosci przepisanych do postaci elektronicznej inwentarzy powinny zaprzestać procederu popularyzatorskiego na rzecz retrokonwersji danych, a ci, którzy mają materiały bez ewidencji, powinni szybko zabrać się do ich zinwentaryzowania.
Dla przypomnienia ten wątek:
http://www.ifar.pl/index.php?action=profile;u=202;area=showposts;start=15Archiwisto, pamiętaj, po pierwsze, udostępniaj!