Parę uwag pokonferencyjnych:
1) Bardzo nieliczny udział archiwistów z archiwów państwowych (poza prelegentami nie było chyba nikogo innego, jak usłyszeliśmy, w niektórych archiwach była wręcz łapanka, żeby kogoś wysłać). Mam wrażenie, że większości wydaje się, że e-dokumentacja to jakaś fanaberia, i że to nas nie dotyczy. Obawiam się, że przebudzenie będzie bolesne.
2) Poziom wiedzy i jakiejkolwiek orientacji w temacie EZD bardzo mizerny: za usprawiedliwienie chyba można uznać fakt, że EZD jak na razie wdrożono w kilku w archiwach, to skąd ludzie mają wiedzieć, jak to wygląda i jak działa? Z zażenowaniem i zgrozą myślę o tym, jak do urzędów z EZD chodzą na kontrole koledzy z nadzoru, którzy na oczy tego nie widzieli...
3) Z rozmów kuluarowych z osobami, które z praktyki zawodowej wiedzą co to EZD wnioskuję, że niektórzy prelegenci dość słabo rozpoznali temat.
4) Archiwistom wydaje się, że problematyka e-dokumentu dotyczy tylko nadzoru? Smutne?
5) Obawiam się, że wsparciem dla archiwów w zakresie e-dokumentu
nie będą przyszłe kadry, zważywszy na poziom wystąpień niektórych przedstawicieli środowiska uniwersyteckiego.
6) Problematyka kopii w archiwach ciągle żywa i nierozwiązana!
7) Pojawił się termin archiwista webowy (czyli ten od archiwizacji Internetu). Przyjmie się?
Na Zachodzie archiwizację Internetu prowadzą: biblioteki 70%, archiwa i biblioteki razem 22%, 4% archiwa, czyli archiwa tak naprawdę odpuściły ten temat. Przypomnę, że u nas nawet nie zdecydowaliśmy, czy strony internetowe to materiał archiwalny w świetle ustawy archiwalnej czy też publikacja, jak chcą bibliotekarze?
9) Czy kończy się władza archiwistów nad archiwum? Czy w związku z tym, że coraz więcej skanów udostępniamy i coraz to doskonalsze narzędzia pomagają rozpoznawać treść dokumentów, archiwa stają się coraz bardziej ?przeźroczyste? i dostępne dla użytkowników bez pośrednictwa archiwistów? Moim zdaniem tak, władza archiwistów nad archiwum powoli zmniejsza się, czego najlepszym przykładem są genealodzy, którzy na podstawie naszych skanów zbudowali potężne bazy danych bez naszego udziału i świetnie sobie radzą.
10) Bardzo ciekawe wystąpienie przedstawiciela IPN o SB-eckich bazach danych i paradoks: dane cyfrowe po SB często trudniej było usunąć, łatwiejsze było niszczenie papieru (Sic!).
11) W końcu w NDAP będzie budowane ADE (Archiwum Dokumentów Elektronicznych).
12) Okazuje się, że w urzędzie z wdrożonym EZD zużycie papieru wzrasta!
13) W Toruniu FOPAR trzyma się mocno: jego elementy mają być wykorzystane do opisu witryn internetowych.
I jeszcze parę uwag ogólnych: mało uczestników (to smutne?), za dużo referatów, program bardzo przeładowany: w pierwszym dniu zaplanowano 10 godzin sesji, to stanowczo za dużo, tym samym właściwie nie przewidziano dyskusji, co jest przecież często najciekawsze na konferencji. Na szczęście parę referatów ?wypadło?, więc czasu na dyskusję trochę było.
Kto ma konto na Twitterze, ten mógł śledzić konferencję pod hasztagiem:
#cyfrowe2016
PS. Momentami miałam wrażenie, że przeniosłam się w czasie i mamy lata 90. XX w. Niektóre wypowiedzi tak brzmiały? Powoli klasykiem staje się zastanawianie się, co zrobić z dyskietkami ? załamka