w ogóle pytanie czy jakiekolwiek załatwianie spraw przez Facebooka powinno mieć swoje jednolite ustalenie, zarządzenie, cokolwiek...
Przykład: Archiwum organizuje wystawę, prezentuje swój zasób, oczywiście chowa go w gablotach, bo cenny, ale pan archiwista opowiada o nim, najciekawiej jak umie... czy to jest miejsce i czas, żeby zapytać go o poszukiwania Antka szwagra kobity brata i jego psa, co to zdechł i jutro jest pogrzeb?? Podobnie jest z fejsbukiem - to nie jest miejsce do kierowania korespondencji w sprawie poszukiwań czy to genealogicznych czy innych...
Mówię od strony AP w Lublinie, gdzie po uruchomieniu profilu na FB w 2010 najpierw musieliśmy przez parę lat tłumaczyć, że FB służy celom popularyzacyjno-promocyjnym, a w sprawach urzędowych odsyłamy do oficjalnego kontaktu na oficjalny kontakt...
Stąd, wg wątku, skarga na FB skutkuje tym, że informujemy klienta, że halo-halo-basta-to nie tutaj, ale niech pan skopiuje swoją wiadomość i wyśle ją - i tu adres właściwy... Inaczej - osoba zajmująca się fejsbukiem nie musi być upoważniona do odpowiedzi, do kierowania spraw na oficjalną ścieżkę, a nawet nie musi być pracownikiem AP. To taki przykład lokalny, gdzie nasz Urząd Miasta płaci 48 tysi rocznie firmie zewnętrznej za prowadzenie profilu na fejsie...