Poziom dziennikarstwa szoruje po dnie: dziennikarzyna pisze o polskich archiwaliach w Rosji i nie poprosił o wypowiedź kogoś z NDAP?
Słabe to bardzo...
Prof. Cenckiewicz tak to komentuje na swoim Fb (cyt.):
"Szef CAW wspólnie z GW ogłasza nam "newsa" o zrabowanych przez NKWD materiałach polskiego wywiadu, których Rosjanie nie chcą nam zwrócić... Są to jednak sprawy znane od lat 90. W Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych powstała nawet "żółta książeczka" na temat archiwaliów polskich, które mają Rosjanie.
Niusem niewątpliwie jest publikacja skanów przez Niemców, i tu pytanie: dlaczego to nie my mamy dostęp do tych materiałów?
Co do poziomu dziennikarstwa chyba wszyscy się zgodzimy, rzepa lepiej nie pisze.
Natomiast dla mnie kluczowe jest co innego.
Cóż z tego, że powstała żółta, zielona czy czerwona książeczka? Czy to cokolwiek zmienia w dostępie do tych materiałów archiwalnych?
Natomiast niemieccy historycy działają na miejscu i mają efekty.
Natomiast my się cieszymy, że od lat 90 znamy te sprawy. Świetnie.
Swoją drogą o co miałby ten dziennikarzyna, gdyby wiedział nawet że jest coś takiego jak NDAP, zapytać Naczelnego Dyrektora. O znajomość tematu?
Jakoś nie widzę żeby zasób AAN powiększył się choćby o kopie cyfrowe tych materiałów.