Szanowni,
Wybaczcie - raz na rok cokolwiek piszę na IFARze, mimo, że najdłużej mam tu konto
. Trochę się nazbierało emocji po tekstach, które wyczytałem, zwłaszcza na Twitterze. Możliwe, że w złym miejscu to wszystko zamieszczam, ale skoro LAC (Lubelskie Archiwum Cyfrowe) został tu wywołany to pozwolę sobie tutaj zawrzeć odpowiedź i swoje zdanie na ten temat.
Wstyd, żal i żenada - jak to podsumowałem wcześniej... Może w przypływie emocji, ale teraz na chłodno wciąż mam wrażenie, że jednak słusznie. Ponieważ:
1. AP w Lublinie ma obok Poznania największy wkład w SwA, zarówno w jego rozwój jak i zawartość, od samych początków jego istnienia i nie dlatego, że nas zmuszono, ale po prostu popieramy i wspieramy tą inicjatywę, i cieszymy się, że jest platforma, w której możemy pokazywać swój zasób. Więc kierowanie do nas słów, które mogą wskazywać, że nie rozumiemy tej idei jest nieco... no, żenujące.
2. SwA nie jest doskonałe, wiecie o tym bardzo dobrze, ale nie wiedzieć czemu utrzymujecie się w przekonaniu, że nie ma nic lepszego. Nie tylko od nas twórcy SwA dostali wiele uwag dotyczących jego obsługi, wskazówek co należałoby zmienić, żeby ułatwić jego obsługę... Bo niestety, ale obsługa dla nowych użytkowników jest po prostu TRUDNA, a to powoduje, że użytkownik unika tego, rezygnuje lub sięga po inne źródła. Nasz oddział informacji archiwalnej - od kwerend, odbiera każdego tygodnia kilkanaście telefonów, w których pracownicy marnują czas na tłumaczenie ludziom jak poruszać się po SwA. Dlatego robimy co możemy, piszemy instrukcje krok-po-kroku jak znaleźć poszukiwane rzeczy, przepisujemy wszystkie zestawienia wrzuconych skanów, podlinkowujemy, publikujemy listy, żeby użytkownik mógł bezpośrednio trafić na interesujące go rzeczy (
http://lublin.ap.gov.pl/p,83,zbiory-online) bo inaczej często nie ma szans, żeby tam trafił... A wydaje nam się jednocześnie, że to chyba operator powinien o to zadbać... Czy przez ostatnie kilka lat cokolwiek zmieniono w tej materii? NIC! A ludzie dają sobie siana już po wejściu na stronę, kiedy wyskakuje im jakieś białe okno i nie wiedzą co z tym zrobić i po co to jest... A dalej, już nie wspominam... Owszem, jest spora grupa tych zapartych, co w poszukiwaniu korzeni gotowi są nawet Koranu nauczyć się na pamięć, ale to są wyjątki, a powinno być odwrotnie - to ci, co mają problem powinni być wyjątkami.
3. ... i nagle wychodzi GwA (Genealogia w Archiwach) toruńsko-bydgoskiego projektu! Też nie jestem za ideą rozdzielania udostępniania skanów na dwie różne strony i żałuję, że nie zdecydowali się na wrzucenie tego w ramy SwA, a poszli w swoją stronę. Być może jakieś pieniądze, jakieś warunki o tym decydowały, inaczej się nie dało, jestem w stanie to zrozumieć... Pomijając to, w tym wszystkim okazuje się, że jednak można inaczej!!! Że można jednak dać przejrzysty podgląd skanów, że można dać przyjazny sposób ich oglądania, powiększania, że można dać przejrzysty sposób wyszukiwania, aż wreszcie wprowadzenie indeksowania przez grupy genealogów z zewnątrz. A przecież o to prosiliśmy już parę lat temu!!! Zwracaliśmy uwagę, że te elementy w SwA kuleją! Ale kto się tym przejął? Portal zrobiony, nagrody odebrane, teraz tylko trzymać informatyków, żeby o serwerownię dbali, a zmian na stronie za wszelką cenę nie wnosić, jedynie ładować skany, ładować... A to nie tędy droga. Dochodzi do tego, że po każdej prezentacji GwA nawet nasi pracownicy są tak zachwyceni, że jednak można ciekawiej i łatwiej niż na SwA, że dopytują się, zastanawiają czy może jakąś licencję od nich wykupić i nasze też tak prezentować? Mimo, że już prawie 2 mln skanów mamy na SwA!!!
4. Stworzyliśmy nasz "portal" (szumna nazwa, moim zdaniem przesadna) jako naszą propozycję wobec zbliżającej się u nas 700. rocznicy lokacji Lublina (najstarszy dokument w naszym zasobie to właśnie akt lokacyjny z 1317 roku). Włącza się ona w szereg akcji, jakie różne instytucje kulturalne, naukowe, oświatowe, itd. szykują na 2017 rok. Jest to naprawdę duży "szereg", bo trzeba mieć na uwadze, że Lublin był w czołówce miast, które kandydowały do ESK2016, a po przegranej miasto nie zrezygnowało z przygotowanej oferty, ale rozwinęło ją jeszcze planując ich finał właśnie na 2017 rok, 700-lecie miasta. Ma umożliwić Lublinianom poznanie historii własnego miasta przez pryzmat zbiorów, które przechowuje AP Lublin, w tematycznym podziale na dokumenty królewskie, plany, afisze i plakaty, fotografie. Osoba, która wejdzie na stronę ma mieć możliwość szybko znaleźć interesujący go dokument, przeczytać jego transkrypcję, tłumaczenie na j. polski, znaleźć fotografię z interesującego go fragmentu miasta, plakaty z wydarzeń różnego rodzaju, historyczne plany... A teraz pokażcie mi palcem, w którym miejscu SwA oferuje taką możliwość prezentacji materiałów? Wstyd, że osoby, które siedzą na codzień w internecie, pracują w nim, nie potrafią rozróżnić strony, której zadaniem jest prezentacja zasobu (LAC), mającą wartość przede wszystkim edukacyjną, od strony, której zadaniem jest przede wszystkim porządkowanie zasobu (SwA). Równie dobrze możecie marudzić na każdą wystawę, których każdego roku w APach powstaje sporo, że archiwa zamiast prezentować je w SwA to pokazuje na własnych planszach wystawowych. Takie rozproszenie, marnotrawienie...
5. Hania podczas TKA/FEA wskazała mi krytykę LAC na Twitterze przez NikodemBT. Treść: "NDAP zamiast integrować na szukajwarchiwach.pl buduje kolejne portale archiwalne. Traci użytkownik i skarb państwa." I link do informacji NDAP o otwarciu LAC... Naprawdę? LAC powstawał przez 3 lata, robiłem go SAM przez tyle czasu (oczywiście nie ciągiem, z dużymi przerwami). Korzystałem z własnej wiedzy, z własnych doświadczeń, nabytych własnym prywatnym kosztem. 90% całości powstało w tzw. "po godzinach" pracy, wieczorami, sobotami, niedzielami... Tak, wiem, po tylu latach pracy dostałem już odpowiedniego kopa w d*pę w zamian za pasję i zaangażowanie ponad wymaganą miarę, ale tak było. Tak samo tworzyłem Galerię Jezuicka 13, tak samo tworzyłem poprzednią wersję strony APL, tak samo stworzyłem jeszcze jeden "portal", który będzie miał premierę w przyszłym roku. Ale co się dowiaduję od NBT? Że stracił skarb państwa! Dziękuję.
Pytałem wyżej o możliwości SwA w kwestii prezentacji materiałów w sposób taki, jak zrobiłem to na LAC, czyli z transkrypcjami, tłumaczeniami, geolokalizacją zdjęć. Da się? Czy na pewno traci użytkownik? Użytkownik ze Szczecina, Warszawy czy z Suwałk prawdopodobnie "oleje" LAC, ale zapewniam pana NBT, że lublinianin będzie zachwycony, ponieważ NIGDZIE INDZIEJ nie zobaczy tych materiałów - ponieważ SwA tego nie potrafi!! A jeśli one są na SwA to ich tak łatwo nie znajdzie. Więc czy na pewno traci?
A że logo NDAP się tam pojawia? Tak, ponieważ w całej swojej wiedzy i umiejętnościach nie umiem zrobić modułu geolokalizacji, dlatego napisałem wniosek i pozyskaliśmy dofinansowanie z NDAP na firmę informatyczną, która zbudowała podstronę
http://lac.lublin.pl/fotografie/. I to jest cały wkład NDAP w tą stronę. Warunkiem dofinansowania jest wpisanie, że strona powstała przy wsparciu... Ale świat dowiedział się od pana NBT, że NDAP stworzył kolejny portal. Dzięki.
Na wykonanie tej podstrony wydaliśmy równowartość miesięcznej pensji informatyka z NAC (maksymalnie półtora pensji). Jednorazowo, jedną, miesięczną! W zamian mamy opiekę nad modułem i reakcję przez rok na wszelkie uwagi. W ciągu zeszłego miesiąca, odkąd ten dział powstał, firma reaguje szybko i sprawnie na wszelkie uwagi tzw. beta-testerów, w celu stworzenia jak najbardziej ułatwionej obsługi, żeby nie było żadnych wątpliwości... A nawet jak się jeszcze pojawią to mamy zagwarantowaną max 7-dniową reakcję i poprawki zgodnie ze zgłaszanymi uwagami, przez rok! A może to jest wg pana NBT strata dla skarbu państwa? Nie informatyk, który bierze taki sam pieniądz każdego miesiąca i nie potrafi zareagować przez 5 lat na uwagi dotyczące utrudnień w obsłudze ogólnopolskiego portalu? Wiem, że to nie informatyk o tym decyduje, ale jednak...
6. Tak w ramach odpowiedzi dla luke:
"Oczywiście zastanawiają mnie np. kategorie - np. zakładka zespoły archiwalne - Akta Miasta Lublina - Akta z Okresu Przemian Ustrojowych.
Myślałem o zupełnie innych przemianach ustrojowych
Nie podoba mi się też maniera pisania prawie wszystkiego wielką literą, ale to są drobne rzeczy, które nie zmieniają pozytywnej opinii o tym przedsięwzięciu.
Ot, taka moja subiektywna opinia."
To są odnośniki do stricte lubelskich rzeczy wrzuconych na SwA (w końcu strona dotyczy Lublina), bezpośrednio do poziomu serii, skąd już krok do jednostek i skanów. A czemu pisane są dużymi literami? Nie zmieniałem tego, co jest w ZoSIA, a skoro tak tam zamieścili to nie mi to zmieniać. Jak znam życie to kilkanaście komisji metodycznych by pewnie nie starczyło, żeby postanowić zmienić wszystko z powrotem na małe litery
Pozdrawiam.