Czy zużywamy mniej papieru?

[Jarek]

Przede wszystkim system EZD to nie wszystko  . Owszem, dziś jest dla nas wyzwaniem (nie)powszechność stosowania tego systemu, przyzwyczajenia pracowników etc. - ale te trudności przeminą (tak zakładam), a my wciąż nie będziemy czuli że idziemy naprzód. Bo nie będziemy wiedzieć że ważne są też inne rzeczy - żeby zamiast ton papieru przesyłać elektroniczną dokumentację projektową, elektroniczne faktury, zaświadczenia itd. To się już w dużej mierze dzieje ale też sporo jest wciąż do zmienienia.
I jeszcze jedna rzecz - ja mówię zawsze ze nowoczesna i elektroniczna administracja to nie taka która pozwala obywatelowi kontaktować się z urzędem drogą elektroniczną, tylko taka, w której obywatel w ogóle nie będzie musiał (poza wyjątkowymi sytuacjami) się z tą administracją kontaktować.

Co do ilości papieru - tu są dwie rzeczy: papier zużywany (tworzony) i papier wpływający. Papier wpływający jest archiwizowany tak czy inaczej, papier zużywany niekoniecznie  (robocze wydruki itp.). Być może zasługą EZD będzie w krótkiej perspektywie "tylko" spowolnienie wzrostu zużycia papieru (u nas w ciągu dekady przed EZD ilość archiwizowanego papieru w zasadzie się potroiła), a być może działa tu jakiś psychologiczny paradoks. Myślę że przyjdzie czas i na to - wewnętrzne audyty, polityki drukowania i rozliczania zużycia papieru.  Czasem trzeba drukować - przykład z archiwalnego podwórka: wniosek o odszukanie akt wpłynął jako elektroniczny ale archiwista musi mieć wydruk żeby iść do magazynów archiwalnych ...

[jacek_k]

Przede wszystkim system EZD to nie wszystko  . Owszem, dziś jest dla nas wyzwaniem (nie)powszechność stosowania tego systemu, przyzwyczajenia pracowników etc. - ale te trudności przeminą (tak zakładam), a my wciąż nie będziemy czuli że idziemy naprzód. Bo nie będziemy wiedzieć że ważne są też inne rzeczy - żeby zamiast ton papieru przesyłać elektroniczną dokumentację projektową, elektroniczne faktury, zaświadczenia itd. To się już w dużej mierze dzieje ale też sporo jest wciąż do zmienienia.
I jeszcze jedna rzecz - ja mówię zawsze ze nowoczesna i elektroniczna administracja to nie taka która pozwala obywatelowi kontaktować się z urzędem drogą elektroniczną, tylko taka, w której obywatel w ogóle nie będzie musiał (poza wyjątkowymi sytuacjami) się z tą administracją kontaktować.

Co do ilości papieru - tu są dwie rzeczy: papier zużywany (tworzony) i papier wpływający. Papier wpływający jest archiwizowany tak czy inaczej, papier zużywany niekoniecznie  (robocze wydruki itp.). Być może zasługą EZD będzie w krótkiej perspektywie "tylko" spowolnienie wzrostu zużycia papieru (u nas w ciągu dekady przed EZD ilość archiwizowanego papieru w zasadzie się potroiła), a być może działa tu jakiś psychologiczny paradoks. Myślę że przyjdzie czas i na to - wewnętrzne audyty, polityki drukowania i rozliczania zużycia papieru.  Czasem trzeba drukować - przykład z archiwalnego podwórka: wniosek o odszukanie akt wpłynął jako elektroniczny ale archiwista musi mieć wydruk żeby iść do magazynów archiwalnych ...

Zgodzę się i się nie zgodzę. Archiwista musi mieć cały wniosek?

[Jarek]

Praktyka prowadzenia kwerend archiwalnych podpowiada że cały. Alternatywą jest wypisywanie informacji na jakimś świstku, ale to się mija z celem - i tak zużywa się jakiś kawałek papieru, dodatkowo przepisujący może zniekształcić opis przedmiotu kwerendy. Wydruk jest najprostszy i najbardziej racjonalny. To tylko przykład sytuacji kiedy tworzony jest wydruk dokumentu elektronicznego, a nie coś z czym można się zgadzać albo nie.

[jacek_k]

Praktyka prowadzenia kwerend archiwalnych podpowiada że cały. Alternatywą jest wypisywanie informacji na jakimś świstku, ale to się mija z celem - i tak zużywa się jakiś kawałek papieru, dodatkowo przepisujący może zniekształcić opis przedmiotu kwerendy. Wydruk jest najprostszy i najbardziej racjonalny. To tylko przykład sytuacji kiedy tworzony jest wydruk dokumentu elektronicznego, a nie coś z czym można się zgadzać albo nie.

Niemniej jednak wydaje mi się, że to nie archiwa przyczyniają się do zwiększania zużycia papieru. Mając wgląd do systemu nadzoru drukowania wydaje mi się, że najwięcej drukują osoby, które nie mają świadomości, że pewne operacje można wykonać na komputerze równie wygodnie co na papierze.
Wracając do tych kwerend obserwuję jak upowszechniają się tablety, a ich cena się powoli kwot dwucyfrowych, więc będę polemizował

[Hanna Staszewska]

Na wzrost zużycia papieru ma przede wszystkim wpływ łatwość, taniość i dostępność drukowania i kserowania.

Abstrahując od EZD to jest moim zdaniem kluczowa przyczyna: jeśli prawie każdy ma na biurku drukarkę, a ksero też jest łatwo dostępne, to skutki są jakie są. Gdyby ktoś to policzył i pilnował zużycia papieru, można by to ograniczyć, przede wszystkim ze względów ekologicznych.

PS. Widziałam urzędy i instytucje, w których drukarka stoi na korytarzu i urzędnicy muszą chodzić po wydruki, ta pewnie zużycie papieru jest mniejsze.

[jacek_k]

Na wzrost zużycia papieru ma przede wszystkim wpływ łatwość, taniość i dostępność drukowania i kserowania.

Abstrahując od EZD to jest moim zdaniem kluczowa przyczyna: jeśli prawie każdy ma na biurku drukarkę, a ksero też jest łatwo dostępne, to skutki są jakie są. Gdyby ktoś to policzył i pilnował zużycia papieru, można by to ograniczyć, przede wszystkim ze względów ekologicznych.

PS. Widziałam urzędy i instytucje, w których drukarka stoi na korytarzu i urzędnicy muszą chodzić po wydruki, ta pewnie zużycie papieru jest mniejsze.

Drukarka na korytarzu to chyba dobry środek. Ale chyba też poczekać na emerytury tej części kierownictwa, która nie brudzi sobie rąk elektroniką (przez niechęć lub/i nieznajomość)

[crash0]

ja byłbym za tym, aby drukarka była jedna, ew. dwie. Jeden stosik papieru i każy miałby swój login do drukarki. Zawsze można byłoby zobaczyć co, kto drukował, w jakiej ilości i czy jest to związane z jego pracą.

[Robert2000]

Pod warunkiem, że ktoś to kontroluje. Bo u nas w zamkniętej strefie (ja tam nie pracuję) stoi drukarka na korytarzu, a i tak nikt nie sprawdza, kto, ile i co drukuje.