Po co taki prawniczo-urzędniczy język, czy nie można inaczej?
"Tymczasem w obszarze prawa karnego mamy do czynienia z regulacjami, których wykładnia w odniesieniu do przetwarzania dokumentu elektronicznego może budzić wątpliwości, zarówno w praktyce archiwalnej, jak i w obiegu biznesowym, generując potencjał daleko idących konsekwencji".
"Sytuację może jednak wyjaśniać definicja zawarta w uinf, określająca dokument elektroniczny jako dane zapisane na nośniku, zdejmując charakter działania penalizowanego np. z wykonywanej przez podmiot migracji materiałów archiwalnych na inne nośniki (...)".
"Interoperacyjność na poziomie semantycznym powinna być osiągana poprzez stosowanie wskazanych przez prawodawcę struktur danych i ich znaczenia w tych strukturach, stosowanie struktur danych i ich znaczenia publikowanych w repozytorium interoperacyjności przez podmioty zobowiązane na mocy przepisów (...) rozporządzenia w sprawie Krajowych Ram Interoperacyjności oraz stosowanie w prowadzonych przez podmioty publiczne rejestrach odwołań do rejestrów referencyjnych (...). Zdolność do współdziałania systemów w zamierzeniu realizowania wzajemnie korzystnych i uzgodnionych celów na poziomie organizacyjnym powinna być osiągana poprzez: informowanie (w sposób umożliwiający skuteczne zapoznanie się) "o sposobie dostępu oraz zakresie użytkowym serwisów dla usług realizowanych przez te podmioty", stosowanie standaryzacji i ujednolicenia procedur w celu zapewnienia właściwej współpracy podmiotów realizujących zadania publiczne".
zabezpieczenia (...) gwarantujące właściwe zabezpieczenie...
Uff...
Mój faworyt: "antycypowanie podatności i zagrożeń związanych z funkcjonowaniem systemu w duchu ciągłego doskonalenia"