"Objazdowe Archiwum"?
Jak najbardziej jestem za (muzea wychodzą z takimi inicjatywami, np. Muzeum Żydów POLIN
http://www.polin.pl/pl/muzeumnakolkach).
A może przydaliby się też archiwiści objazdowi? (nazwą nawiązuję oczywiście do instytucji przedwojennych archiwistów objazdowych, no ale to byli ówcześni nadzorcy
![:))](http://www.ifar.pl/Smileys/akyhne/laugh.gif)
Bardzo przepraszam kolegów popularyzatorów, ale osobiście uważam ciąganie całych klas gimnazjalistów (lub jeszcze gorzej, z podstawówki) do archiwum za bardzo kiepski pomysł: mało kto jest tak naprawdę zainteresowany, dzieciaki tracą cały dzień lekcji (wiem, ich to cieszy
![Chichot :D](http://www.ifar.pl/Smileys/akyhne/cheesy.gif)
), w sumie korzyści raczej mało. Co innego przyjęcie w archiwum uczniów naprawdę zainteresowanych, np. z kółka historycznego.
A dlaczego archiwista objazdowy? Może powinniśmy zaproponować szkołom lekcje na miejscu, tzn. w szkole, gdzie odpowiednio wyedukowany i przygotowany archiwista, z bajerancką prezentacją multimedialną pokaże uczniom co to jest archiwum i do czego służy.
PS. Zwiedzałam ostatnio Muzeum Żydów POLIN niestety w towarzystwie paru klas szkolnych. Straszne przeżycie, mimo że i obsługa, i nauczycielki starały się panować nad uczniami i zainteresować ich wystawą. Ogólnie, porażka.