Aktualności:

UWAGA:  - Upgrade do wersji 2.1.4 - zakończony... proszę o zgłaszanie ewentualnych błędów tutaj: http://www.ifar.pl/index.php/topic,5037.msg32648.html#msg32648

Menu główne

Akta osobowe w archiwach państwowych

Zaczęty przez Hanna Staszewska, Listopad 27, 2014,

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kajka

Cytat: GAP1 w Grudzień 01, 2014,
Zaciekawiło mnie sformułowanie: osoby, które negatywnie zaistniały w świadomości społecznej? Co to znaczy?
Sędziowie którzy wydawali wyroki polityczne w PRL, lub np wysocy ranga działacze PZPR. Tego typu akt w archiwach jest sporo.

Kajka

Zastanawiam się nad aktualną sytuacją, a mianowicie przejęciem dokumentacji pracowniczej (m.in. Stoczni Szczecińskiej) przechowywanej przez EURO AKTA Centralna Składnica Akt - CSA Sp. z o.o. w likwidacji, przez APDOP w Milanówku (obecnie oddział AP Warszawa) więcej informacji tutaj http://24kurier.pl/Archiwum/2014/07/03/Szczecin/Takie-rzeczy-tylko-w-Polsce-Uwiezione-akta
Część akt personalnych na pewno została już przejęta przez AP w Szczecinie, ale część z nich wcześniej uznana za BE 50 teraz można uznać za materiały archiwalne. Firma upadła dokumentacja trafiła do Milanówka i pytanie co z tą dokumentacją, która zgodnie z wytycznymi powinna zostać przekwalifikowana na kategorię A? Akta pracowników ze szczecina staną się częścią zasobu archiwalnego AP Warszawa? Kolejne pytanie co z aktami osobowymi znajdującymi się w dyspozycji innych przechowawców? Czy archiwa będą miały kiedykolwiek poddania ekspertyzie tych materiałów i ewentualnego przejęcia?

Kajka

a tak na marginesie APDOP-owi można współczuć jednorazowego przejęcia w ilości 7 km m.b   :o (więcej niż całość zasobu niektórych archiwów) akt zagrzybionych i bez ewidencji https://www.warszawa.ap.gov.pl/apdop.html

Hanna Staszewska

Cytat
Cytat: Kajka w Grudzień 01, 2014,
Cytat: GAP1 w Grudzień 01, 2014,
Zaciekawiło mnie sformułowanie: osoby, które negatywnie zaistniały w świadomości społecznej? Co to znaczy?
Sędziowie którzy wydawali wyroki polityczne w PRL, lub np wysocy ranga działacze PZPR. Tego typu akt w archiwach jest sporo.

To kryterium jest całkowicie bezsensowne: jest absolutnie nieobiektywne, zależne od czasu i miejsca stosowania.
Co kwalifikowaliby archiwiści do kat. A, gdyby to były lata 50. lub 60. XX w.? Wtedy ci sędziowie i wysocy rangą funkcjonariusze PZPR na pewno nie podpadaliby pod to kryterium.
Przykłady można mnożyć: w PRL negatywnymi przykładami byli "spekulanci", teraz to przedsiębiorcy; kiedyś muzycy rockowi czy jazzowi uchodzili za "element podejrzany", teraz to elita, artyści i celebryci.
Itd...
W takiej wyliczance kryteriów zawsze denerwuje mnie ta nieszczęsna kadra kierownicza, naukowa i inżynieryjno-techniczna. Dlaczego nie sprzątaczki i portierzy? Jest jakieś naukowe wyjaśnienie?
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ustalenie jasnych i obiektywnych kryteriów jest bardzo trudne, może więc faktycznie najlepiej sprawdzą się metody statystyczne?

GAP1

Moim zdaniem kryterium kadry kierowniczej, naukowej itd. jest jak najbardziej uzasadnione. W tym przypadku to dobre rozwiązanie. A tak podsumowując - wszystko ostatecznie i tak spada na głowę biednego archiwisty.

Jarek

CytatW takiej wyliczance kryteriów zawsze denerwuje mnie ta nieszczęsna kadra kierownicza, naukowa i inżynieryjno-techniczna. Dlaczego nie sprzątaczki i portierzy? Jest jakieś naukowe wyjaśnienie?

Wartościowanie nie ma żadnego naukowego uzasadnienia. Archiwistyka trzyma się wartościowania jak pijany płotu. Marksizm w czystej postaci - lepiej mniej ale lepiej, jednostka (archiwalna) niczym, zbiorowość wszystkim, więc wystarczy zachować 5%, bo to przecież materiały powtarzalne. Zróbcie to samo z aktami metrykalnymi.
Ponad 20 kryteriów, niemożliwych do praktycznego stosowania.
A zaliczanie stoczniowców do ginących zawodów jest po prostu kuriozalne.
Jarek Orszulak

Hanna Staszewska

A ja się zastanawiam, co by było, gdyby tak każdemu pracownikowi, który odchodzi z pracy, po prostu wręczyć jego teczkę osobową  - niech sobie ją weźmie i sam archiwizuje ;D

Co wy na to?

GAP1

Właśnie, do archiwum rodzinnego.

Jarek

Cytat: Hanna Staszewska w Grudzień 06, 2014,
A ja się zastanawiam, co by było, gdyby tak każdemu pracownikowi, który odchodzi z pracy, po prostu wręczyć jego teczkę osobową  - niech sobie ją weźmie i sam archiwizuje ;D
Co wy na to?

Coś podobnego chyba kiedyś dotyczyło (a może nadal dotyczy?) dokumentacji medycznej.
Dla bieżącej dokumentacji wcześniej czy później problem pewnie przestanie istnieć, bo dokumentację papierową zastąpi elektroniczna, natomiast moim zdaniem poważnie powinno się rozważyć masową digitalizację takiej dokumentacji.
Jarek Orszulak

Berserc

Cytat: Hanna Staszewska w Grudzień 06, 2014,
A ja się zastanawiam, co by było, gdyby tak każdemu pracownikowi, który odchodzi z pracy, po prostu wręczyć jego teczkę osobową  - niech sobie ją weźmie i sam archiwizuje ;D

Co wy na to?


Rozumiem, że to żart ale odpowiem całkiem poważnie. Wiele razy byłem świadkiem kiedy osoby przychodziły do archiwum w poszukiwaniu świadectw pracy (a te każdy pracownik dostaje do ręki). Tłumaczono różnie, a to zaginęło przy przeprowadzce, spaliło się, albo była żona wywaliła na śmietnik.... Niestety taka propozycja nie rozwiązuje problemów ;)

Hanna Staszewska

Wcale nie żart.
Dlaczego instytucja ma płacić za przechowywanie akt osobowych, skoro każdy pracownik powinien o to dbać, bo to jest w jego interesie.
A poza tym...
Może ja nie chcę być archiwizowana przez 50 lat?
A potem może nie chcę być archiwizowana wieczyście, jeśli będę podpadać pod któreś z wymyślonych przez archiwistów kryteriów...
Mam prawo do zapomnienia...

A szaleństwo archiwizowania wszystkich i wszystkiego to jakiś archiwistyczny totalitaryzm.

Maciej Zdunek

Nie wiem skąd przypuszczenie, że taka teczka osobowa jest bezpieczniejsza np. w składnicy firmy przechowującej, niż w rękach zainteresowanej osoby. Kończysz pracę w firmie A, dostajesz teczkę, podpisujesz kwit i jeśli się zgubi, to wiadomo kto jest za to odpowiedzialny i gdzie jej szukać. Łatwiej też zrobić sobie kopię zapasową takiej własnej teczki (np. zeskanować; czy takie skany miałyby moc dowodową, to inna sprawa). Na pewno zdarzałyby się przypadki zaginięcia teczek, ale nie wiem, czy byłyby częstsze niż teraz, kiedy teczka zostaje zagubiona w wyniku złego przechowywania lub niewłaściwego podejścia pracodawcy?
Pewnie bezpieczniejsza byłaby w archiwum państwowym, ale wiadomo, że przechowywanie tam wszystkich teczek osobowych jest nierealne.
Absens carens

Jarek

Cytat: Maciej Zdunek w Grudzień 08, 2014,
Pewnie bezpieczniejsza byłaby w archiwum państwowym, ale wiadomo, że przechowywanie tam wszystkich teczek osobowych jest nierealne.

Jest nierealne z powodu braku miejsca a nie wydumanego pseudonaukowego wartościowania - i trzeba to podkreślać, bo niektórzy traktują brakowanie jako dogmat archiwistyki.

Cytat: Hanna Staszewska w Grudzień 08, 2014,
Dlaczego instytucja ma płacić za przechowywanie akt osobowych, skoro każdy pracownik powinien o to dbać, bo to jest w jego interesie.

Obawiam się że w ten sposób dojdziemy jedynie do powrotu do archiwum odbiorcy. Myślę że wielu archiwistów zakładowych dziwi się stawianym przez Was tezom, bo dla nas dość oczywisty jest stan prawny akt osobowych - ich przechowywanie jest obowiązkiem pracodawcy, a przekazanie ich pracownikowi odebrałoby na dokładkę moc dowodową części dokumentów. Polecam Wam zapoznanie się z doświadczeniami Archiwum w Milanówku.

Cytat: Hanna Staszewska w Grudzień 08, 2014,
A poza tym...
Może ja nie chcę być archiwizowana przez 50 lat?
A potem może nie chcę być archiwizowana wieczyście, jeśli będę podpadać pod któreś z wymyślonych przez archiwistów kryteriów...
Mam prawo do zapomnienia...
A szaleństwo archiwizowania wszystkich i wszystkiego to jakiś archiwistyczny totalitaryzm.

Tak sobie przypominam Haniu, że opisywałaś na Archnecie konferencję dotyczącą komputeryzacji w archiwach. Dr Chorążyczewski wskazywał tam, że archiwa niepotrzebnie ulegają różnym populistycznym "nowinkom". Otóż jak dla mnie taką nowinką jest właśnie mówienie o prawie do zapomnienia w kontekście archiwów. Nie może to dotyczyć dokumentacji powstającej zgodnie z przepisami prawa i w zgodzie z nimi przechowywanej. Jeśli coś z teczki pracownika znika to dzieje się to zgodnie z prawem (zatarcie kar itp.), reszta zostaje.
Jarek Orszulak

GAP1

Zgadzam się. Prawo do zapomnienia może dotyczyć Internetu, ale nie archiwów.

Maciej Zdunek

Cytat: GAP1 w Grudzień 08, 2014,
Zgadzam się. Prawo do zapomnienia może dotyczyć Internetu, ale nie archiwów.
Ale co to znaczy? Dzisiaj archiwizacja Internetu jest również domeną archiwów (choć częściej niestety bibliotek). Nie można oddzielać jednego od drugiego i różnicować dokumentów elektronicznych np. w postaci zarchiwizowanej strony www od np. materiałów archiwalnych w postaci papierowej.

Natomiast co do meritum:
Cytat: JarekDr Chorążyczewski wskazywał tam, że archiwa niepotrzebnie ulegają różnym populistycznym "nowinkom". Otóż jak dla mnie taką nowinką jest właśnie mówienie o prawie do zapomnienia w kontekście archiwów.
to dla mnie też. 
Absens carens