Jak już wielokrotnie pisałem, pracuję w archiwum wyodrębnionym podległym jednemu z ministrów. W tej sytuacji, jak powinna wyglądać ekspertyza archiwalna w przypadku procesu brakowania dokumentacji niearchiwalnej kat. B (BE)? Dodam jeszcze, że nasze ministerstwo "olewa" nas kompletnie, więc faktycznie ekspertyz arch. nie prowadzimy. Tylko, czo to jest legalne?