Mimo wszystko dążymy do doskonałości. Nawet, jeśli nie będzie to perfekcja w czystej postaci to staramy się, żeby rozwiązanie przez nas zastosowane było jak najlepsze. A wiąże się to z poświęceniem czasu, wykorzystaniem posiadanej wiedzy, umiejętności, funkcji, itp. I to poświęcamy, częściej jednak nie dlatego, że musimy, bo nie było innej oferty na rynku, ale przede wszystkim dlatego, że lubimy (a w bardzo wielu przypadkach to nawet kochamy) swoją robotę... I w to wydawał się wpisywać dotychczasowy trend - Naczelna "coś" chce, więc "podległe jednostki" dostosowują swoje działania, żeby to "coś" zrealizować. Tu dopiero pojawiało się pole działania - czy są możliwości kadrowe oraz w jaki sposób, bo co człowiek to interpretacja... Ale najważniejsze są działania, konkretne realizacje. Stąd, po wykonaniu zalecanych "cosiów", w wielu archiwach na biurkach pojawiają się te "zaszczytne trofea, świadectwa sukcesów", bo to one są motorem do dalszych działań, to dzięki nim chce się pracować i działać. Tak, jest ładne zabezpieczenie we wpisie, że nie chodzi o "wyłącznie", ale to jednak trofeami się głośno chwalimy, a błędy po cichu naprędce naprawiamy... Stąd uważam, że właśnie o tym powinniśmy myśleć - o trofeach, o sukcesach, bo to one nas "napędzają". Błędy i porażki, które każdemu się mogą zdarzyć nie powinny być wyznacznikiem do oceny. A tutaj raczej komentujemy zaniechanie, a nie błąd.
Tak z dwóch najświeższych spraw: 1. wszystkie archiwa, wg zalecenia z samego szczytu władz archiwalnych, miały mieć szablony wg PAD - a po wszystkim okazuje się, że sam szczyt poszedł totalnie w inną stronę... W dodatku najgorszą z możliwych (to akurat subiektywna ocena dotycząca Joomli). 2. Pozostając w temacie - jeśli mleko oznacza mleko, poszyt znaczy poszyt to dlaczego elektroniczny rewers oznacza dla każdego co innego? Dodanie pliku do załączników strony internetowej nie jest elektronicznym rewersem... Ale zlecenie dla informatyka czy innego obeznanego, żeby zrobił formularz, po czym rozesłanie kodu do archiwów, jest już konkretnym działaniem, które - moim zdaniem - niemal zerowym kosztem można było zrobić.
Osobiście, nie dopatruję tu żadnych uprzejmych doniesień, ale raczej zgłoszenie pewnych niesprawiedliwości... Dla mnie osobiście demotywujące jest, że mi "kazano" coś zrobić "bo z Naczelnej kazali", i to wykonałem w tzw. priorytecie, a okazuje się, że "inni" nie muszą... Moment, albo wszyscy, albo nikt! Więc właściwie powinienem podziękować za wykładnię praw i zaleceń stanowionych przez Naczelnego Dyrektora - "to nie wojsko", "jest miejsce na własne rozumowanie". Też nie jestem zwolennikiem karności i wojskowej dyscypliny, ale to zaczyna oznaczać, że niepotrzebnie przejmujemy się zaleceniami? Właściwie sprawa strony internetowej daje jednoznaczną odpowiedź na to pytanie. Idąc dalej, to ktoś w końcu zapyta - "to po co wam NDAP?"
Mam zamiar popracować nad elektronicznym formularzem do rewersów, który działałby w szablonie PAD. Jak już go zrobimy to nie widzę problemu, żeby udostępnić go chętnym archiwom. Tak samo (się przypominam, a dla niektórych oferuję) jakby ktoś chciał rozszerzony formularz kontaktowy na stronę (w szablonie PAD), zwłaszcza z tych archiwów, które stosują EZD i muszą mieć adres klienta do zarejestrowania sprawy, to zapraszam - zrobiłem i u nas działa super.
Pozdrawiam.