Z doświadczenia pracownika sądu wiem, iż trudno byłoby nauczyć ludzi, aby zrezygnowali ze składania dokumentu papierowego. Myślę, że zwykły obywatel z małej miejscowości, który ma nawet problemy z napisaniem pozwu papierowego nie przestawi się na złożenie pozwu drogą elektroniczną. Ludzie są przyzwyczajeni do dokumentu papierowego, gdzie mogą go złożyć osobiście w urzędzie i jeszcze czekają, aż pani postawi pieczątkę wpływu na ich piśmie i potwierdzi przyjęcie na kopii.
Ale nikt nie mówi, że obywatel nie mógłby składać dokumentów w papierowej postaci, przecież w urzędzie mogłoby dochodzić do zamiany na postać elektroniczną. Ja myślę, że udałoby się ludzi przekonać do e-dokumentów, np. wystarczyłoby wycofać wszystkie formularze, które trzeba składać w urzędach. Nie wiem ilu z Was zwróciło uwagę, że jako klienci urzędów wypełniamy formularze, a osoby obsługujące tylko sprawdzają zgodność danych i dalej upraszczając klikają sobie w systemie? Czy żeby np. otrzymać EKUZ i sprawdzić, czy ja to ja przy wydawaniu, to nie wystarczyłoby, że pokażę sam dowód? Przecież mogłoby to tak funkcjonować, że obywatel przychodzi do urzędu i mówi, że chciałby to i to załatwić, a pracownik zajmujący się sprawą wykonuje odpowiednie czynności w systemie? Zgodzę się, że w przypadku sądów może być inaczej, bo tam trzeba coś opisać/wyjaśnić. Ale na codzień to chyba załatwiamy mniej spraw sądowych niż takich, przy których wręczany jest nam formularz papierowy, albo udostępniany w postaci elektronicznej, który musimy wydrukować i dostarczyć do urzędu, żeby ktoś go przeczytał i sprawdził. Albo jeszcze inaczej jestem za poszukaniem sposobu na ograniczenie kontaktów z urzędami. Wracając do wcześniej przytaczanej EKUZ, czy nie wystarczyłoby, że działałby zintegrowany system informacji o uprawnionych do ubezpieczenia dla obywateli UE? Wtedy bez względu na to, w którym kraju muszę się udać do lekarza można byłoby sprawdzić, czy jestem ubezpieczona w momencie przyjmowania, a nie w momencie wystawiania karty, którą muszę okazać? Przy okazji byłoby taniej: nie trzeba generować karty, nie trzeba po nią iść, NFZ nie musi zmagać się z przypadkami, że ktoś okazał się nie ważną kartą. Albo podobnie mogłoby być z dowodem osobistym, który mógłby być przysyłany obywatelowi do domu, w przypadku gdy ten dokonał zmian w jakimś rejestrze w urzędzie, np. przemeldował się. A obecnie jak jest? Idę do okienka ds. meldunkowych, a później ds. dowodów i po miesiącu przychodzę odebrać nowy dokument. Czy to nie mogłoby być jakoś zautomatyzowane? Chciałabym, aby to administracja publiczna wykonywała za mnie część czynności, abym miała czas na bardziej produktywne czynności niż wypełnianie formularzy, czy stanie w kolejkach do okienek.
I zgadzam się z Grzegorzem, że wszystko musi być łatwe i przyjazne, aby ludzie chcieli z tego korzystać. I jeszcze takie pytanie do reflekcji, czy kiedyś ktoś z Was dostał instrukcję do korzystania z podstawowych modułów FB lub Twittera, czy jakiegoś innego serwisu społecznościowego? Ja nie, a korzystam, bo jakoś to przyszło samo z siebie i bez wysiłku.