Ja z kolei mam problem. Sekretariat chce przekazać do archiwum akta po dwóch byłych dyrektorach. Co jest normalne w mojej jednostce, nie stosowano wykazu akt, dokumenty nie mają znaków spraw ani nawet symboli komórki organizacyjnej.
Wśród papierów jest m.in. list (rozesłany do kilku adresatów, ich nazwiska są dopisane ołówkiem) dotyczący zamiaru utworzenia laboratorium. Wiadomo, kto jest nadawcą, ale list nie jest podpisany. Zakładam, że jest to wydruk e-maila albo załącznik, któż to może wiedzieć. Oczywiście po tym e-mailu ani śladu. Co mam z takimi kwiatkami robić? Czy to zachować, skoro list nie został uwierzytelniony podpisem? Z drugiej strony dotyczy ważnej kwestii - utworzenia laboratorium. Bój jeden raczy wiedzieć
Jedyne wyjście, jakie widzę, to zostawić to do ekspertyzy archiwum nadzorującego (które i tak będzie za jakiś czas przeprowadzać ekspertyzę wobec innych akt).
Niestety mam więcej takich niewiadomych...
Też macie takie zagwozdki?