Do informacji zawartych w artykułach zawsze podchodzę ostrożnie.
I słusznie bo news prasowy często okazuje się nie być newsem a rzetelność informacji przypomina raczej radio - radio Erewań
Chyba że jednak jakiś znudzony rolnik postanowił sobie trochę poorać w grudniu i znalazł coś. Jako że były to głównie dawne akta, uradzili wespół z księdzem proboszczem że najlepszym dla nich miejscem będzie niechybnie Archiwum Główne Akt Dawnych. AGAD zresztą pewnie nawet nie wie że tych dokumentów nie chciał.
Kolega który zna troche temat podpowiada mi że sprawa jest sprzed paru miesięcy, dokumentów nie wyorano tylko znaleziono za piecem i trafiły nie do obecnego proboszcza tylko jeszcze do jego poprzednika, który po konsultacjach, ze względu na zawartość i tak "celował" w przekazanie tych dokumentów do IPN.