Skoro nie można publicznie dyskutować o propozycjach zmian do Zarządzenia nr 4, to dyskusja zeszła na temat tego, czy w ogóle wolno na IFARZE dyskutować i na jakie tematy. A to, moim zdaniem, są bardzo ciekawe i ważne "manowce". Może ta dyskusja powinna toczyć się w innym dziale, ale skoro się tu zaczęła, to niech tu zostanie ? każdy zainteresowany na pewno tu trafi, bo w innych działach niewiele się ostatnio dzieje.
Wszystkie znane mi fora internetowe są po to, żeby ich uczestnicy mogli przedstawiać swoje poglądy, opinie, posiadane informacje, porady i propozycje rozwiązań omawianych problemów oraz żeby mogli komentować (także krytycznie!) wypowiedzi innych. Wszyscy zarejestrowani na forum użytkownicy mają takie same prawo do pisania własnych postów i komentowania cudzych. Na tym polega forum internetowe, często dodatkowo jeszcze określane jako "dyskusyjne".
Rafał Maryś, administrator forum, napisał w słowie wstępnym, że zachęca użytkowników do dyskusji:
http://www.ifar.pl/index.php/topic,4.0.htmlNie znalazłam nigdzie regulaminu naszego forum ani innych wskazówek na temat tego, do czego ono ma służyć. Dlatego też uważałam, że ma ono umożliwić wymianę poglądów i dyskusje nad nimi archiwistom, rozsianym po całej Polsce i rzadko mającym okazję do bezpośredniej rozmowy. A skoro jest ono "podwieszone" na oficjalnej stronie NDAP, to wydawało mi się logiczne, że jego zadaniem jest umożliwienie pracownikom archiwów dyskusji nad ważnymi dla nich sprawami, także tymi ściśle związanymi z ich codzienną pracą, czyli sprawami służbowymi - i dlatego nazwałam to forum "służbowym".
Bardzo mnie to ucieszyło, bo brakuje mi kontaktów z kolegami z innych archiwów. Forum daje mi możliwość przedstawienia swoich poglądów na jakiś temat i przeczytania, co na ich temat sądzą inni. Odpowiedź innego forowicza na mój post zawsze sprawia mi ogromną frajdę i wzbudza silne emocje: ciekawe, co on/a napisał/a?!
Oczywiście, wiąże się to z pewnym ryzykiem: nie zawsze komentarze do moich wypowiedzi są pozytywne. Inni mogą moje uwagi skrytykować, wytknąć mi nietrafne argumenty, brak wiedzy lub brak logiki w wypowiedzi. No cóż ?. Albo uda mi się odeprzeć ich argumenty, albo ? muszę przyznać im rację. Forum jest publiczne, jak napiszę bzdury, każdy może je skrytykować i się ze mnie pośmiać ? przyznaję, nie jest to przyjemne, ale pretensje mogę mieć tylko do siebie, a następnym razem powinnam lepiej przemyśleć i dopracować swoje posty.
Na tym - moim zdaniem - polega dyskusja na forum dyskusyjnym i za takie forum uważałam dotąd nasze forum.
Jeżeli się pomyliłam, a wraz ze mną kilka innych osób, i to forum nie jest wcale po to, żeby archiwiści mogli dyskutować na interesujące ich tematy, to może warto dokładniej określić cel, dla którego je stworzono. Może po prostu zmienić nazwę na
Porady dla archiwistów zakładowych i ciekawostki archiwalne ze świata ?
Czy w innych urzędach i instytucjach pracownicy też na publicznych forach dyskutują o korespondencji swego urzędu powołując się na informację publiczną?
Nie interesuje mnie, czy inne urzędy maja swoje fora i o czym na nich się dyskutuje. Pracuję w archiwum państwowym i byłam dumna, że to właśnie archiwiści mają własne forum i mogą prowadzić na nim prawdziwe, demokratyczne dyskusje. Że te dyskusje są czytane, a przedstawiane argumenty i propozycje brane pod uwagę przez zwierzchników przy opracowywaniu zmian i usprawnień w naszej pracy ... . Przyznaję, mój błąd.
Poza tym posty napisane po wypowiedziach "dgrot" były dosyć dziwne w swym tonie.
Domyślam się, że chodzi Pani o moje posty. "dgrot" przedstawił swoją opinię na temat dyskusji i podał argumenty za jej zamknięciem. Ja się z jego argumentami nie zgadzam, więc przedstawiłam swoje za kontynuowaniem tej dyskusji i prawem do prowadzenia na forum jakichkolwiek innych dyskusji. Co takiego dziwnego jest w moich postach?
Może zamiast wsłuchiwać się w "ton" lepiej jest skupić się na treści?
I nie chodzi tu o udowadnianie sobie nawzajem kto ma rację, i czy ogranicza to prawa do dyskusji czy nie, ale naprawdę o refleksję nad podstawami naszej umowy o pracę. Po prostu nie każda sprawa musi trafiać na forum...
Proszę mi więc powiedzieć, jak mam rozróżnić tematy czy sprawy, które mogą pojawiać się na forum, od tych, które nie mogą. W mojej umowie o pracę nic na ten temat nie ma.
Czy jest jakaś lista tych zabronionych? Taka szara archiwistka z prowincji, jak ja, może mieć czasami problemy z "domyśleniem się"
.
A może lepiej zrobić listę tych dozwolonych tematów - na pewno będzie krótsza.
Od paru miesięcy chodzi mi po głowie temat kwerend. Czy mogę o nich coś napisać na forum i zaproponować dyskusję, czy nie?
Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na odpowiedź.