Rozporządzenie jest bardzo precyzyjne
ponumerowanie zapisanych stron materiałów archiwalnych aktowych...
Nie widzę tutaj żadnego pola do dyskusji. To poprzednie rozporządzenie powodowało wątpliwości interpretacyjne.
Poszczególne strony akt znajdujących się w teczce powinny być opatrzone kolejną numeracją.
Pytanie, czy niezapisane strony można uznać za akta .
Oczywiście mogą wystąpić sytuacje wątpliwe, najczęściej wtedy kiedy mamy do czynienia z formularzami, np. zapisana do połowy księga USC. Żeby nie było, że jestem ograniczonym ap-owcem , chciałbym usłyszeć argumenty, które uzasadniają potrzebę paginowania wszystkich stron, które znajdują się w teczce, nawet tych niezapisanych.
Zakładam że chodzi nam o szukanie i wprowadzanie sensownych rozwiązań przy postępowaniu z materiałami archiwalnymi. Zastanawiam się co zdecydowało o tym że wpisano do rozporządzenia akurat praktykę paginowania tylko stron zapisanych, rzut monetą? A może po prostu osoby które decydowały o ostatecznym kształcie rozporządzenia znały tylko tę praktykę paginowania? Bo w pierwszych wersjach projektu tego przepisu takiego doprecyzowania nie było. Mam wrażenie że w poprzednich rozporządzeniach celowo tego nie doprecyzowywano, słusznie traktując to jako problem drugorzędny. Nieszczęściem archiwistyki jest dogmatyzowanie szczegółowych rozwiązań w kwestiach drugorzędnych. Skoro jednak praktyka pokazała że jakiś problem jest, może wystarczyło rozwiązać go tak jak z tym przesznurowywaniem akt (a tam mieliśmy przecież również precyzyjny zapis w rozporządzeniu)? Tymczasem, mam wrażenie, w sposób czysto uznaniowy narzucono nam jedną praktykę, "bo tak".
Nie widzę powodu, by za punkt wyjścia w dyskusji przyjmować wyższość paginowania stron zapisanych nad paginowaniem wszystkiego. Wskaż proszę, czemu Twoim zdaniem, paginowanie tylko stron zapisanych jest lepsze.
Paginowanie wszystkiego jest łatwiejsze, paginujący nie musi się zastanawiać czy jakiś maziaj, fragment pieczątki, pusty formularz czy stopka to jest zapis czy nie, w ogóle nie zwraca na to uwagi. Druga rzecz - ponoć paginowanie wszystkiego umożliwia/ułatwia digitalizację ale nie znam źródła tej opinii i nie znalazłem jej odzwierciedlenia w skanach na "szukaju". Ale np. książki skanuje się "jak leci". Skany akt mają ponadto na pocżątku okładkę teczki, może teczkę też należałoby paginować? Pole do dyskusji jak najbardziej jest. Może warto zacząć od określenia, czemu to paginowanie ma służyć.