Widzę, że oba proponowane rozwiązania są równie pracochłonne. No i nie wiem, czy układanki są bez sensu. To kwestia czasu oraz budżetu, którym dysponujemy. Mając do dyspozycji 4 tys. aktów do przełożenia do nowych teczek, z których każda składa się z kilku kartek, tak samo pracochłonne wydaje mi się rozwiązania zaproponowane przez Jarka, jak i przez mnie. Z tym, że układ terytorialny pozwala na zaoszczędzenie kilku tysięcy teczek i czasu poświęconego na ich opisywanie i ewidencjonowanie.
Myślę, że można zastosować inne rozwiązanie, tj. przełożyć akty do nowych okładek, ale w większej ilości niż jeden do jednej teczki, zaznaczając w opisie, że teczka zawiera akty od nr... do nr... Co do spisu, zamiast rozszerzać go o dodatkowe rubryki łatwiej będzie dodatkowe informacje wpisać w rubryce "Tytuł teczki lub tomu". Kwestia, czy tworzyć jeden spis czy kilka jest czysto techniczna.
W przypływie wolnego czasu można stworzyć też pomoc ewidencyjną w postaci skorowidza i tam wpisać wszystkie potrzebne informacje, np. nazwiska, nry działek, czy co tam jest potrzebne dla właściwego działu. Ale zakładam, że bolekk w swoim archiwum ma również inne prace do wykonania i ten wolny czas jest trudny do wygospodarowania.