Nie wiem, czy dla naszych finansów ma takie specjalne znaczenie, czy Dyrekcja ma szarą codzienną praktykę archiwalną za sobą.
Ale faktem jest, że NDAP powinna była zadbać o to, by i nam coś skapnęło na pensję ze wspomnianych wyżej pieniędzy z Lotto.
To już większe znaczenia ma, że w Naczelnej się jednak dość przyzwoicie zarabia, co może powodować brak zrozumienia dla zwykłych "kwerendziarzy" zmuszonych dorabiać popołudniami w ten czy inny sposób.
Praca na kilka frontów to jednak niestety zmęczony i tym samym gorszy dla firmy pracownik, wspomnę też, że cierpi na tym ważne w końcu życie rodzinne, a wreszcie, jak w moim osobiście przypadku, zdrowie - co kazało mi zaniechać siedzenia przed kompem popołudniami, w weekendy i na urlopach. Jakoś sobie radzę, bo mieszkamy na kupie ze "starymi".
Tak przy okazji, ciekawym, ilu archiwistów ma rodziny i jak liczne, bo jak zauważam w swoim rejonie, małżeństwa są w zasadzie rzadkie i raczej bezdzietne (wyjąwszy księgowość, oczywiście).