Toż to bardzo ciekawe i całkiem na temat!
Bo przecież w archiwach przeważnie nie występuje prawo autorskie. Jeśli węc UOKiK zwróci uwagę i na archiwa to może to być wbrew pozorom milowy krok naprzód w ... digitalizacji. No bo jeśli będziemy
musieli wykonywać kopie masowo i tanio, jeśli nie będziemy mogli w cenie kopii ukryć kosztów przygotowania do jej wykonania (załóżmy, że materiały archiwalne już są w pracowni naukowej) to jedynym wyjściem będzie... tania kopia cyfrowa. Bo przecież przepuszczenie przez kserograf to narażenie materiału archiwalnego na uszkodzenie... Może więc przypadkowo działalność UOKiK doprowadzi do postawienia w każdej pracowni naukowej cyfraka na statywie + bezcieniowe łagodne oświetlenie + PC zbierający wykonane kopie... i może nawet wysyłający je mejlem na wskazany adres. Ale by się klienci ucieszyli!
No chyba, że kupimy baaardzo drogie skanery i księgowi rozpiszą amortyzację na 2 lata (zakładając niewielkie obłożenie co jeszcze podniesie cenę jednostkową) to można będzie udowodnić, że jedna kopia A4 kosztuje i 50 zł... Ten znakomity sposób windowania cen stosują szpitale przy wykonywaniu skomplikowanych badań rezonansowych. Skoro urządzenie kosztowało np 10 milionów złotych, a ma się zwrócić w pięc lat (amortyzacja!) to za badania trzeba wziąć 2 miliony rocznie. Zakładając, że będzie pracowało 200 dni w roku to dziennie wyjdzie... 20 tys. zł. Skoro dziennie urządzenie będzie pracowało 10 godzin a jedno badanie trwa pół godziny to wyjdzie 1000 zł/badanie.
Potem NFOZ zamawia takich badań 100 miesięcznie (bo drogie!) i cena jednostkowa rośnie bo w księgowości musi się zgadzać. Dla uproszczenia nie zwracam tu uwagi na koszty serwisu (bardzo drogi bo monopol!) i pracownika obsługi (bardzo tani - wiadomo).
Ale u nas praca wyłącznie na drogim sprzęcie i w drogiej technologii to chyba nie przejdzie. Po pierwsze nie będzie nas na drogi sprzęt stać a po drugie ten UOKiK... Jak się doczepią to nie ma przebacz - jak widać nawet BN się nie wybroniła a przecież dopiero w archiwach można mówić o monopolu.
Ciekawe co będzie dalej... Przewiduję taki scenariusz:
- UOKiK się czepia
- płacimy te kary po 5000 zł (bo na początku taniej wyjdzie niż aparat+komputer+oświetlenie+opcjonalnie drukarka co wyniesie jakieś 10000-12000 zł.)
- oczywiście do czasu bo kolejnej kary...
To oczywiście trochę z przymrużeniem oka
ale myslę że też ciekawy przyczynek do prac Zespołu ds Digitalizacji przy MK.