Niepotrzebnie nawiązał Pan głównie do samego starzenia się nośników. Dla mnie najważniejsze jest starzenie się systemów kodowania informacji.
Szczególnie jeżeli dotyczy to formatów zamkniętych. Sam ostatnio miałem problem z odczytaniem plików dźwiękowych stworzonych pod koniec lat 80.
Całość była nagrana na jakimś egzotycznym programie na 16 bitowym Atari ST.
Nigdzie teraz nie mogę znaleźć programu za pomocą, którego można byłoby to odczytać.
Już parę razy miałem także do czynienia z problemem odczytania plików tekstowych
utworzonych w programach, których obecnie nie można zdobyć.
Co najgorsze żadne współczesne programy nie radzą sobie z ich odczytaniem.
Aby odczytać dokumenty z kiedyś popularnego TAG'a, trzeba dysponować konwerterem TAG2ASC, którego oczywiście legalnie nie można zdobyć.
Problem dotyczący tego programu nie jest jeszcze jakoś mocno skomplikowany.
Wszystko pięknie, jeżeli przegrywa się dane na nowe nośniki i dokonuje się konwersji z formatów zamkniętych na formaty otwarte.
Niestety nie będzie tak pięknie i dane jednak będą znikały.
Niby w jaki sposób ma się odbywać te przegrywanie i konwersja.
Nie sądzę by w naszym kraju jakieś instytucje posiadały odpowiednie środki na taki cel.
Rozumiem jeszcze sytuację, że teraz używamy określonego nośnika na archiwizację i gdy się zestarzeje to przegrywamy go po paru latach na nowy
(chociaż wątpię by coś takiego miało miejsce w naszych warunkach, będzie zawsze brakowało pieniędzy).
Co zrobić jak już ma się te ?starożytne? dane i nie ma czym ich odczytać (brak oprogramowania lub odpowiedniego czytnika nośników)?
Coś takiego już się często teraz dzieje. Pozostaje zapisywać dane w "czystej" binarnej formie nie skarżonej nadmiarowością.
Najprostszy do odszyfrowania byłby tutaj czysty 8-bitowy tekst. Niestety raczej odpada ze względu na swoją prostotę.
W sumie najtrwalszym obecnie nośnikiem danych jest DNA (w 1962 roku przyznano za odkrycie tego nośnika Nobla),
które jak napisałem jest już wykorzystywane do zapisywania informacji, szkoda tylko że nie komercyjnie.
Niewiele osób wie że jest opracowany nośnik wykorzystujący siły atomowe, który przynajmniej teoretycznie ma być odczytany
bez problemu po 3 tysiącach lat i przy okazji potrafi zmieścić 1TB (to było dostępne już na początku lat 90).
Wykorzystano w nim specjalne stopy metalu, a zapis dokonywany jest za pomocą ostrza AFM atom po atomie.
Wychodzi się z założenia że opracowanie w dalekiej przyszłości czytnika wykorzystującego siły atomowe będzie dużo prostsze niż odtworzenie magnetofonu czy odtwarzacza CD.
Jednak jeszcze raz powtórzę, nośniki nie są najważniejsze, ale strumienie bitowe.
Interpretacja strumienia bitów jest niemożliwa bez dodatkowych informacji kontekstowych.
Sposób kodowania musi być jak najbardziej prosty. Wynika stąd potrzeba przyjęcia standardów kodowania
informacji opisowych; wystarczy prosty system obejmujący wyłącznie dane tekstowe.
Każde przenoszenie informacji na nowy nośnik powinno iść w parze z tłumaczeniem informacji opisowych.
Napisał Pan że nie potrzebne są emulatory, to w jaki sposób odczytać te informacje,
które nie zostały z różnych powodów przeniesione lub nie można ich przenieść? Emulatory będą potrzebne i to nie tylko do muzeów.
Tego samego wniosku jest UE tworząca KEEP - Keeping Emulation Enviroments Portable, jak i firmy typu IBM.
Polecam dodatkowo zapoznać się z poniższym newsem:
http://news.bbc.co.uk/2/hi/technology/6265976.stmMimo tego że jestem informatykiem, to nie mogę się zgodzić że dokumenty elektroniczne są trwałe.
Nawet jeżeli wyodrębni się je spoza formy materialnej jaką są nośniki.
Niestety naiwnością byłoby oczekiwać, że określony system kodowania, nawet taki, który teraz wydaje się nam jako zupełnie naturalny, wytrzyma próbę czasu.
Informatycy ciągle opracowują nowe schematy zapisu danych, oznaczające często konieczność rezygnacji z dotychczasowych metod.
Jedyne co pozostaje to przynajmniej próbować przegrywać ciągle na nowe nośniki i nowe formaty.
Nasuwa się porównanie z przepisywaniem praktykowanym kiedyś w celu zachowania tradycyjnego tekstu.
Takie przepisywanie musi następować, zanim dokument przestanie być czytelny wskutek fizycznego
zniszczenia lub przestarzałości technicznej. Najmniejsza przerwa w łańcuchu będzie oznaczać utratę informacji.
Tylko jak podczas tego kopiowania interpretować strumienie bitowe bez znajomości formatu zapisu?