Wydawało mi się, że kwestia respektowania prawa przez organa administracji państwowej, w tym NDAP nie powinna być przedmiotem dyskusji w jakimkolwiek kontekście. Zwłaszcza w dyskursie na forum publicznym. Stąd moje milczenie na IFARZ-e w przedmiotowej sprawie. Domniemany immunitet (a może rzeczywisty, ale nie zauważyłem żadnych postanowień ustanawiających takowy) wyłączający działanie odpowiedniej ustawy w odniesieniu do klasyfikacji zespołów w sztandarowej elektronicznej bazie polskiej archiwistyki jaką jest Sezam nie ma żadnego uzasadnienia nie tylko w aspekcie prawnym. Argument, że nie da się tu zastosować metajęzyka, jakim operuje PKD, a wcześniej inne uniwersalne systemy klasyfikacyjne jest niepoważny. Po prostu trzeba to umieć i przede wszystkim chcieć zrobić. Obowiązek taki narzucają nie tylko sucha litera prawa, ale rygory metodologii nauk społecznych. A zdaje się, że archiwistyka pretenduje do miana już nie tylko pomocniczej, ale wręcz samodzielnej dyscypliny naukowej. Stanowisko CKM w tej sprawie osadza tego rodzaju ambicje na dość lotnych piaskach. Gdyby w szerszej skali stosować przytoczone rozumowanie tego ciała, to prace historyczne na temat dziejów Polski w średniowieczu należałoby pisać w języku staropolskim, a rozprawy dotyczące systemu penitencjarnego za pomocą grypsery.
PS. Na dowód, że kwestie klasyfikacji zespołów nie były mi obojętne znacznie wcześniej przytaczam fragment mojego artykułu z Archeionu 2002 s. 137
Kryteriom definicji syntetycznej, stanowiącej jeden z podstawowych elementów teorii języka sformalizowanego, nie odpowiada m.in. lista kategorii zespołów w ramach bazy SEZAM. Wśród cech definicji syntetycznej koronne znaczenie ma tzw. dowód jednoznaczności. O jakiej jednoznaczności możemy jednak mówić, jeśli obok kategorii zespołów podzielonych wedle działów gospodarki narodowej niezależnie od form własności, wyróżniono np. kategorię zespołów "spółdzielczość", zdefiniowaną z racji formy własności. Zarzuty pod adresem kategoryzacji zespołów w ramach bazy SEZAM można by zresztą mnożyć z punktu widzenia łamania cechy jednoznaczności.
Oczywiście, ani ten pogląd, ani inne krytyczne uwagi dotyczące różnego rodzaju rozwiązań metodycznych na gruncie archiwistyki polskiej nie doczekały się żadnej reakcji.