Szanowny Gościu
Nie moją intencją było lekceważyć kogokolwiek. Ale jeżeli już podjąłeś ten temat to możemy podyskutować.
Jak napisałem wcześniej zastrzeżenia budzą skutki prac części firm "porządkujących akta" (mam nadzieję że to zauważyłeś). Świadomie używam cudzysłowu bo trudno efekty prac tych firm nazwać porządkowaniem. Jako archiwista państwowy - pracujący w nadzorze - miałem kontakt z ok. 20 komercyjnymi firmami. Te które szanuję, z którymi można współpracować - to 3 (słownie trzy). I gwarantuję że nie mają one żadnego kłopotu i nikt im nie robi problemu z dotarciem do niezbędnych aktów prawnych. Tym bardziej, że do większości można bez problemu dotrzeć (nawet na stronach www NDAP) - trzeba tylko wiedzieć gdzie ich szukać. To po pierwsze.
Po drugie. W Twoich twierdzeniach że "Archiwa Państwowe w Polsce są kuriozalną instytucją która stanowi prawo archiwalne , a egzekwując je pracownicy archiwów zrzeszeni w SAP podkładają nogi wszystkim firmom porządkującym akta" oraz "pracownicy AP powinni mieć zakaz prowadzenia działaności gospodarczej " widzę cały problem. Bo cóż innego proponujesz jak nie wyeliminowanie konkurencji. Dlaczego to pracownicy archiwów państwowych nie mogą robić tego do czego przygotowywały ich studia i ptaktyka. A cóż, Twoim zdaniem, mamy robić - może budować mosty? Czy Twoim zdaniem lekarz po pracy w szpitalu powinien mieć zakaz pracy w prywatnym gabinecie?
Na marginesie - chyba nie bardzo orientujesz się jak działa SAP. Radzę zajrzeć na stronę www SAP.
Nie neguję tego że w kontaktach z archiwami państwowymi może dochodzić do niejasności i różnego interpretowania obowiązujących przepisów. Ale to nie jest wina "wydumanych wymagań" a niezbyt precyzyjnych przepisów. Przykład - jak rozumieć zapis "odpowiednie opakowania, wykonane z materiałów chroniących przed uszkodzeniem mechanicznym, chemicznym lub biologicznym" (mam nadzieję że Wiesz w jakim akcie prawnym jest takowy zapis). Więc do kogo te pretensje.
Kolejny Twój cytat: "Zazdrosne pilnowanie własnej wiedzy teoretycznej , a zwłaszcza umiejętności praktycznych widoczne np. w sposobie przekazywania wiedzy na kursach archiwistów zakładowych powoduje takie właśnie skutki". Odpowiem krótkim pytaniem: Kto, komu przeszkadzał w zdobywaniu wiedzy? Kursy kancelaryjno-archiwalne nie mają na celu przygotować "fachowców" do otwierania firm zajmujących się porządkowaniem dokumentacji. A niestety, uczestnictwo w tych kursach, wiele osób tak traktuje
Archiwiści państwowi mają w sobie wiele pokory. I nikomu kto ma na celu nie tylko "zrobienie kasy" nie odmawiają pomocy.
Pozdrawiam