Autor Wątek: Recenzja publikacji "Jak korzystać z archiwów państwowych?"  (Przeczytany 10893 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1755
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
http://www.archiwa.net/infopage.php?id=7

No cóż, publikacja zrecenzowana przez p. dr Annę Laszuk powinna chyba uczestniczyć w konkursie "Curiosa w zarchiwach państwowych" ...  :-\
Jarek Orszulak

Offline urzędas

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 79
Odp: Recenzja publikacji "Jak korzystać z archiwów państwowych?"
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 03, 2008, »
Dla przypomnienia: curiosa - rzeczy ciekawe, osobliwe, niezwykłe. To niestety nie curiosum - to przejaw kompletnej ignorancji i niekompetencji. Bardzo to przykre, że Narodowe Archiwum Cyfrowe wraz ze swoim Dyrektorem wypuszcza na rynek archiwalny coś tak żenującego.  ??? M A S A K R A !!!  Klasyczny przykład marnowania publicznych pieniędzy!

Offline luke

  • archiwista
  • ***
  • Wiadomości: 433
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Recenzja publikacji "Jak korzystać z archiwów państwowych?"
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 03, 2008, »
Tak na marginesie ciekawa rzecz, że ten przewodnik tak zaintrygował p. Laszuk, że pokusiła się o tak szybką recenzję. Jak można zobaczyć na stronie Archnet http://www.archiwa.net/infopage.php?id=5 recenzji za dużo się tam nie umieszcza  ;D Chyba tylko troską o użytkownika można tłumaczyć ten niewątpliwy"zaszczyt" ???.

Offline Rafał Rufus Magryś

  • Administrator
  • st. kustosz(ka)
  • *****
  • Wiadomości: 1504
  • Płeć: Mężczyzna
Konstruktywna krytyka?
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 03, 2008, »
Witam,

  Cieszę się, że publikacja wzbudziła zainteresowanie - mniej czy bardziej pozytywne. Myślę, że będzie to przyczynek do dyskusji jaka pozwoli poprawić podręcznik do wersji jaka będzie akceptowalna nawet dla archiwalnych purystów :)...
Cieszy mnie również szybkość pisania recenzji i jej publikacji o czym wspomina luke, książka musiała naprawdę wstrząsnąć zarówno autorką recenzji jak i przyjaciółmi z Archnetu ;)...
Na koniec, cieszę się również, że mimo zarzutów o 'klasyczne marnowanie pieniędzy publicznych' NAC zdecydował się na wydanie tej książeczki aby wyjść na przeciwko oczekiwaniom użytkowników, czego takim marnowaniem nie można nazywać. Można być rybą (w tym wypadku najeżką - http://pl.wikipedia.org/wiki/Naje%C5%BCka ), nadymać się i udawać oburzenie ale jest to 'fajna książka' jak powiedziała moja nastoletnia kuzynka :)... (a oto chodziło - o co zresztą jest napisane w wielu miejscach).


Pozdrawiam,

P.S...dzięki której nie będę musiał na wszelkich zjazdach i spotkaniach IT tłumaczyć, że Archiwa to nie plik komputerowy oraz nie IPN Uśmiech...
Rafał "Rufus" Magryś
...patience is a virtue...

Offline urzędas

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 79
Odp: Recenzja publikacji "Jak korzystać z archiwów państwowych?"
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 04, 2008, »
Drogi Panie Rafale!
Moja uwaga nie ma nic wspólnego z nadymaniem sie i udawaniem oburzenia.  Bez najmniejszych wątpliwości - nie jest to "fajna książka". I zdecydowanie podtrzymuję zarzut, że jest to marnowanie publicznych pieniędzy. Nie jestem też archiwalnym purystą...
Wymagam jednak, aby osoby wypowiadające się w imieniu całego naszego środowiska były rzetelne i kompetentne, żeby nie wprowadzały w błąd korzystających. Edukujemy młodzież na lekcjach archiwalnych, szkolimy archiwistów zakładowych, organizujemy dni otwarte archiwów, wystawy - i po co? Po to, żeby jedną nieodpowiedzialną, niedopracowaną, napisaną chyba na kolanie publikacją zmarnować całą naszą pracę? Szanujmy siebie i naszych użytkowników!!!  Myśli Pan, że ktoś w archiwach państwowych udostępni tę "fajną książeczkę" korzystającym?  Wątpię?!?
Nie podzielam Pana entuzjazmu - niestety, nie cieszę się, że z naszego środowiska  wypuszcza się takie publikacje. A uważamy sie przecież za specjalistyczną kadrę!?!
Najeżka - tak - w tym wiele racji - ale to akurat jest moja ocena ostatniej działalności NAC-u. Strasznie sie nadyma, strasznie chce być opiniotwórczy, a błędy i niekompetencje jeżą się jeden na drugim. Wpadka z programem do fotografii, zupełna "kicha" przy jego prezentacji, ZOSIA (tego boję sie najbardziej - nigdy nie chwaliłam IZY i SEZAM - ale coś czuję, że je gorąco pokocham, jak przyjdzie mi przejść na ZOSIĘ).  A teraz ta publikacja - ok. 70 stron bogato ilustrowanego tekstu  -  błąd na błędzie w każdym jednym rozdziale.
Pozdrowienia dla Pana nastoletniej kuzynki - z całym szacunkiem dla Niej - nie może występować jako recenzent - powinna za to nauczyć się wiele z takiej publikacji o archiwach państwowych. Szkoda tylko, że zrobiono jej z mózgu przysłowiową "wodę"...

Offline urzędas

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 79
Odp: Recenzja publikacji "Jak korzystać z archiwów państwowych?"
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 04, 2008, »
I jeszcze jedno: konia z rzędem temu kto szczerze pochwali tę publikację!!!
Obawiam się, że nie będzie takich śmiałków...

Offline Rafał Rufus Magryś

  • Administrator
  • st. kustosz(ka)
  • *****
  • Wiadomości: 1504
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Recenzja publikacji "Jak korzystać z archiwów państwowych?"
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 05, 2008, »
Drogi Urzędasie (:D)


 Pisanie takiej książki to właśnie szacunek do użytkowników, danie im zachęty do korzystania z archiwów przez 'fajną książkę' a nie przez przymusowe gonienie młodych ludzi na wystawę ;)... Pisałem, że jeżdżę na spotkania IT i prezentuję co robimy - opowiadając o archiwach nie stosuję terminów z PSA, stosuję pewne skróty dla opisu ich działania, bo by mnie nie zrozumiano, ale gdy ktoś się z uczestników spotkań zgłosi dalsze zainteresowanie to przekazuję mu materiały bardziej szczegółowe.
Jeśli chodzi o udostępnienie tej książki w pracowaniach to już rozesłaliśmy dodatkowe egzemplarze do tych archiwów jakie prosiły nas o to żeby ją wstawić do pracowni naukowej czy pokazywać na lekcjach archiwalnych. Od razu mówię, że nie powiem których bo mogą się spotkać z ostracyzmem innych urzęda... przepraszam, urzędników.
ZoSIA to temat rzeka i mogę jako jeden z jej twórców mówić godzinami zarówno o zaletach jak i wadach ale - proszę zapytać ludzi z AAN - którzy najmocniej obciążają ten system - mówią nam co poprawić co im się nie podoba - i... poprawiamy ;)...
Nie mnie oceniać działania NAC - jestem jego pracownikiem robimy co do nas należy nie zwracając uwagę na rozmaite przeciwności. Cieszę się z głosów krytycznych bo to pozwala nam się poprawić i dążyć we właściwym kierunku, natomiast głosy niemerytoryczne ignoruję: tak to jest, że im więcej się działa tym więcej takich głosów, szczególnie w naszym specyficznym środowisku.
 
Pozdrawiam,


P.S. Moja kuzynka może być recenzentem po stronie odbiorcy - to do niej przecież skierowana ta książeczka.
P.S. Drogi Urzędasie - słowo się rzekło kobyłka u płota - proszę o tego obiecanego konia z rzędem książka mi się podoba - bardzo!...
Rafał "Rufus" Magryś
...patience is a virtue...

Ewa33

  • Gość
Odp: Recenzja publikacji "Jak korzystać z archiwów państwowych?"
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 06, 2008, »
Długo się zastanawiałam, czy włączyć się do prowadzonej to dyskusji. Uznałam jednak, że może nie w pełni świadomie, ale poruszono tu szereg problemów:

1. Po pierwsze. Przyjęte jest powszechnie, że autorzy publikacji, reagują na recenzję, odpowiedzią, w której starają się odeprzeć zarzuty. Nie wiem, czy luke i Rufus to autorzy publikacji, ale ich reakcja była typowo obronna i ?ustawiła? całą dalszą dyskusję. Zarzucono więc, że recenzja ukazała się za szybko, że do tej pory Archnet nie publikował recenzji, że tak w ogóle to książka jest fajna i że użytkownicy na nią czekali, a urzędas jest.........najeżką. Niestety brak jakiegokolwiek odniesienia do sugestii i zarzutów autorki recenzji. Oznaczać to może, że nie istotne co piszemy i na jakim poziomie, tylko że jest fajne, kolorowe, itp. To nie jest niestety dyskusja merytoryczna :( Myślę, że archiwiści i użytkownicy nie chcą by aż taki mieć do nich stosunek.

2. Po drugie. Wydawnictwo, które przygotowało NAC, nie zostało skierowane tylko do użytkowników NAC. Tytuł informuje, że chodzi o użytkowników archiwów państwowych. Z tego względu pracownicy tych archiwów, którzy od lat aktywnie działają na polu edukacji archiwalnej (bo przecież to nie jest pomysł ostatnich lat ;)) muszą czuć zażenowanie poziomem merytorycznym publikacji. Poza tym w gronie użytkowników archiwów są pracownicy naukowi, badacze historii regionalnej, nauczyciele, itp. Nie sądzę by dominującą grupą byli przedstawiciele sektora IT, czy młodzież nastoletnia. Ta ostatnia przybywa do archiwów głównie w grupach zwartych na wystawy lub pokazy. Z tego względu, gdyby publikacja wyszła sumptem prywatnym (jak wiele różnych ?dziwnych? publikacji na temat na przykład instrukcji kancelaryjnych), to myślę że reakcja nie byłaby tak szybka i żywiołowa. Niestety książeczka wyszła ze znakiem firmowym NAC i MKiDN, a NAC jest przecież archiwum centralnym i mamy prawo oczekiwać od niego wysokiego poziomu merytorycznego. Pragnę podkreślić, że SZTUKĄ jest połączenie wysokiego poziomu merytorycznego z atrakcyjną formą wydawniczą!!! A nie upraszczanie zagadnień, ich spłaszczanie, lub wręcz mijanie się ze stanem faktycznym i prawdą.

3. Po trzecie. Pomysł NAC z tego typu wydawnictwem jest jak najbardziej zasadny. Zresztą forma graficzna zasługuje na pochwałę :). Tym bardziej smuci zawartość treściowa. Chciałabym jednak przypomnieć, że wiele archiwów państwowych w tzw. ?terenie? też wydaje ostatnio tego typu informatory i czyni to naprawdę zachęcająco wizualnie i na wysokim poziomie merytorycznym. By nie być gołosłowną przywołam ostatnie publikacje z okazji ciekawych wystaw w AP w Katowicach i wydawnictwa jubileuszowe AP w Krakowie (inne archiwa przepraszam, jeżeli pominęłam ich pomysły i publikacje). Niestety nie mają one pewnie aż takich możliwości promocyjnych w skali ogólnopolskiej ani takich środków finansowych.

Podsumowując, myślę, że wszyscy czytelnicy książeczki NAC, jak i recenzji czekają na odpowiedź MERYTORYCZNĄ!!! a nie emocjonalną  ;D autorów publikacji.
Aha, to że archiwa państwowe zamówiły książeczkę nie oznacza, że książeczka jest super :D Może oznaczać, że każdy chce być na bieżąco z tym co wychodzi na rynek i dotyczy naszego środowiska.

Wiem, że tekst jest już długi, ale jeszcze dorzucę, że wydać cokolwiek jest łatwo, trudniej będzie później wyjaśnić użytkownikom, dlaczego to o czym jest w książce, wygląda w rzeczywistości inaczej :)

Offline urzędas

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 79
Odp: Recenzja publikacji "Jak korzystać z archiwów państwowych?"
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 08, 2008, »
Szanowny Panie Rafale!

Niestety zupełnie inaczej rozumiem słowo szacunek. Nie mieści się w nim najdelikatniej mówiąc mijanie się z prawdą.
Dalszą dyskusję podejmę chętnie, gdy padną jakieś merytoryczne argumenty za bądź przeciw publikacji.

Smutkiem napawa mnie fakt zaliczenia mojej wypowiedzi do "głosów niemerytorycznych". Czytelny to dla mnie znak, że NAC-u i jego poczynań się nie krytykuje. Pochwały też sobie możemy darować - NAC w tym względzie jest jak widać samowystarczalny. Nie ma to jak dobry PR...

Słusznie Pan napisał, że nie Panu oceniać poczynania NAC, będąc jego pracownikiem. Toteż z koniem jeszcze się się wstrzymam... 

Pozdrawiam, zasmucony i zdegustowany urzędas

Offline Kazimierz Schmidt

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 146
Odp: Recenzja publikacji "Jak korzystać z archiwów państwowych?"
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 08, 2008, »
Cytat: Rafał Rufus Magryś
Myślę, że będzie to przyczynek do dyskusji jaka pozwoli poprawić podręcznik do wersji jaka będzie akceptowalna nawet dla archiwalnych purystów
Cytat: Rafał Rufus Magryś
Cieszę się z głosów krytycznych bo to pozwala nam się poprawić i dążyć we właściwym kierunku, natomiast głosy niemerytoryczne ignoruję: tak to jest, że im więcej się działa tym więcej takich głosów, szczególnie w naszym specyficznym środowisku.

W końcu przeczytałem i recenzję, która wzbudziła ten temat i odnośne akapity podręcznika. Nie mnie recenzować wszystko, bo zakres książki jest bardzo szeroki. Choć szczerze mówiąc dokumenty elektroniczne na drewnianych półkach mnie... zaskoczyły. Myślę że żaden z Autorów tak nie myśli, a jeśli tak, to sam bym się chętnie dowiedział dlaczego. Przecież obok rzeczy ważnych i takie zdanie może zostać w głowach adresatów tej pozycji.

Dlatego uważam, będąc tu całkowicie w zgodzie z cytowanym wyżej Rafałem, że jest to dobry przyczynek do dyskusji jak podręcznik poprawić bo taka pozycja jest potrzebna. A głos pierwszej recenzentki, od którego cały ten temat się zaczął, znajduję (mimo humorystycznego tonu wypowiedzi), jako głos rzeczowy, który, jak pisze Rafał, wskazuje gdzie "poprawić i dążyć we właściwym kierunku"

Mało tego: dalej zgadzam się z Ewa33, która pisze, że teraz czas na dyskusję merytoryczną. Wielką sztuką jest bowiem nie tylko napisanie przewodnika  "dla mas", ale także poprawienie go tak, aby była to nadal pozycja popularna, skierowana do mas i za razem na wysokim poziomie.
Sądzę, że dobrą okazją po temu aby wydać drugą poprawioną i uzupełnioną wersję będzie okrzepnięcie systemu ZoSIA po poprawkach, które są realizowane dzięki współpracy z AAN-em i po przełożeniu większości baz do systemu, które będzie miało miejsce w przyszłym roku, o czym mówił na konferencji poświęconej systemowi dyrektor NAC.



Kazimierz Schmidt

Offline urzędas

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 79
Odp: Recenzja publikacji "Jak korzystać z archiwów państwowych?"
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 09, 2008, »

 
No to powiało optymizmem! Na szczęście znaleźli się dwaj rozmówcy, którzy -  choć bardzo delikatnie - to jednak podobnie jak ja nie uznali tej publikacji za ?fajną książeczkę?, chwaląc słusznie zaledwie pomysł.  Reszta pewnie czyta i ze zdziwienia zamarła tudzież głosu wydać nie może... ;D
Mam jeszcze jeden postulat na przyszłość ? chciałabym, aby nasze środowisko archiwalne było postrzegane jako wysoko specjalistyczne ? a nie specyficzne...  (zwłaszcza jeśli ta specyfika ma być panaceum na nasze niedostatki).
Cierpliwie dalej czekam aż, jak to postulowała Ewa33, autorki publikacji odniosą się do recenzji. 

PS. A już przez chwilę pomyślałam, że trzeba będzie z bólem serca usypać stos i w ogień piekielnych mąk wrzucić honor środowiska, mozolnie nabytą wiedzę i praktykę ...  wraz z odważną recenzentką, którą niniejszym gorąco pozdrawiam. 

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1755
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
Odp: Recenzja publikacji "Jak korzystać z archiwów państwowych?"
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 22, 2008, »
Parę moich uwag po przyglądnięciu się samej publikacji. Po pierwsze ? bije po oczach ta ?digitaizacja? na okładce. Po drugie ? co do samych założeń publikacji określonych już w tytule -  albo tworzy się solidny (rzeczowy i precyzyjny) podręcznik wyjaśniający jak korzystać z archiwów, ich historię, strukturę, zasób, środki ewidencji itd., albo tworzy się (krótki i atrakcyjny graficznie) przewodnik użytkownika systemu ZoSIA, czyli skrzyżowanie folderu reklamowego z instrukcją obsługi. Jak na podręcznik to za dużo tu nieścisłości i błędów, jak na folder reklamowy za dużo pisaniny. Samemu ZoSIA poświęcono raptem kilka stron, ale w przypadku instrukcji obsługi to akurat dobrze. Wbrew tytułowi powstało w efekcie coś co można chyba raczej nazwać archiwalnym elementarzem. Z elementarza wyrzuciłbym jednak: historię archiwów, rodzaje archiwów w Polsce, czym nie jest archiwum państwowe, dzieje archiwaliów w pracowniach archiwistów i jeszcze parę rzeczy. Dalej - owszem, elementarz powinien być wolny od pojęć niezrozumiałych dla czytelników, ale tutaj tak naprawdę trudnych terminów nie brakuje, to wciąż jest punkt widzenia archiwisty a nie użytkownika archiwów. Uproszczenia pojawiają się za to tam gdzie nie są potrzebne, prowadzą do tworzenia nowych pojęć (archiwa regionalne i przejściowe), a czasem niestety odnoszę wrażenie że autorki nie rozumieją upraszczanych przez siebie definicji - przykład na stosowanie zasady proweniencji, dwa bilety stanowiące pojedynczy obiekt, ?przemyślenia? na temat kwerend archiwalnych - no i do tego jeszcze takie kwiatki jak te drewniane półki, zrobienie z urzędu gminy urzędu państwowego, przechowywanie akt w urzędach przez rok czy uzależnienie możliwości fotografowania własnym sprzętem od konsultacji z pracownikiem pracowni naukowej.

Książka jest naszpikowana przykładami, ale jakoś nie przemawiają one do wyobraźni. Skoro to elementarz to może lepiej stworzyć na jego użytek postaci np. Ali Doktorantki i Olka Genealoga? :) Niech szukają konkretnych informacji - jedno dot. powstania styczniowego w okolicach Kalisza, drugie prababci Janiny ? chyba lepiej pokazać jak gmerają za nimi w inwentarzach czy ZoSIA i co tam znajdują, siedzą w pracowni naukowej, przeglądają mikrofilmy czy zamawiają skany, ilustrując to zdjęciami powstańców i  ksiąg metrykalnych, a nie abstrakcyjnymi kolażami.
Jarek Orszulak